Zuzanna Żak
Szczeliny bólu – próba interpretacji Skąpej jasności Joanny Pollakówny w duchu filozofii Jolanty Brach-Czainy
Kiedy opłakujemy to, co straciliśmy, zarazem opłakujemy samych siebie.
Jakimi byliśmy. Jakimi już nie jesteśmy.
To, że pewnego dnia nie będzie nas wcale
Joan Didion, Rok magicznego myślenia
Autoterapia/autobiografia
„Czemu tak długo trwa ta próba bólu?” (Kanikuła, s. 7) – dywagowała w jednym ze swoich najsławniejszych wierszy Joanna Pollakówna[1]. Doświadczenie choroby związane z obezwładniającym bólem i ograniczoną mobilnością było nieodłączną częścią krańca jej życia[2]. Artystka przywiązana w końcowych latach do wózka inwalidzkiego, a następnie do łóżka, zdecydowała się zapisać swoje ostatnie, liryczne przesłanie o głębokiej refleksji nad bytem, chorobą i religią w Skąpej jasności. Autobiografizacja własnej słabości oraz ułomności organizmu przyjmuje u Pollakówny wymiar pewnego rodzaju autoterapii, w szczególności we wspomnianym wcześniej tomiku. Autorka stworzyła liryczne świadectwo choroby, którego głównym celem było pogodzenie się z bólem[3]. O roli sztuki w tworzeniu terapii dla samego siebie wspomina Iwona Boruszkowska, podejmując się próby opisania wielopłaszczyznowego zagadnienia literatury zajmującej się patologią zdrowia:
Pisanie pozwala ponownie kształtować swoją własną biografię, sprawować porządkującą kontrolę nad „życiochorobą” i ma aspekt terapeutyczny. (…) Osoby dotknięte chorobą, izolowane i piętnowane, coraz częściej odczuwają potrzebę dzielenia się swoim doświadczeniem, przedstawiania tego wycinka swojej biografii. Narracje o chorobach czynią z choroby tekst poddający się wszelkim interpretacjom[4].
Aspekt terapeutyczny omawianej poezji stricte łączy się z tym, co cielesne, bolesne, ale zarazem z tym, co duchowe, transcendentne i niewytłumaczalne rozumowo. Twórczość autorki Dysonansów już niejednokrotnie omówiono ze szczególnym uwzględnieniem takich opozycji jak: Bóg a cierpienie, ciało a duch czy sztuka a życie. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że recepcja poezji historyczki sztuki w dotychczasowych badaniach została już wyczerpana[5]. Należy jednak pamiętać, że dorobek artystki pozostaje wciąż na kresach współczesnej świadomości literackiej, żeby temu zaradzić, należałoby przywrócić mu należne miejsce w historii literatury polskiej[6]. W tym procesie potrzebne jest nowe spojrzenie na świadectwo choroby nie tylko u Pollakówny, ale też u innych twórców uprawiających „chorobopisanie”. Wymaga to wypracowania innowacyjnej, interdyscyplinarnej metody, pozwalającej na poszerzenie pola interpretacyjnego literatury maladycznej.
Już przeszło sto lat temu Virginia Woolf w jednym ze swoich najśmielszych esejów O chorowaniudokonała diagnozy literatury XIX i początku XX wieku, która według niej za mało miejsca poświęcała pisaniu o tym, co człowiekowi najbliższe: cielesne, chore, niedomagające. Współczesna literatura ma tendencję odwrotną – utworów o cierpieniu ciała jest zadziwiająco wiele, zresztą jak stwierdza Monika Ładoń: „okazuje się teraz, że choroba czekała tylko, jakby w uśpieniu, na swój moment, na rodzaj »zwrotu maladycznego«”[7]. O wspomnianym zwrocie świadczą chociażby ostatnie nominacje do Nagrody Nike 2023[8].
„Aby śmiało spojrzeć sprawom w oczy” – pisała autorka Pani Dalloway – „potrzeba odwagi poskramiacza lwów; krzepkiej filozofii; rozumu zakorzenionego we wnętrznościach ziemi”[9]. Zainicjowana w ostatnim czasie propozycja metodologiczna Marii Świątkowskiej opiera się właśnie na przytoczonym postulacie Woolf, aby teksty skoncentrowane na chorobie, bólu i somatyczności interpretować w sposób holistyczny na kanwie fenomenologicznej filozofii. Badaczka proponuje zwrócenie uwagi na szerokie możliwości interpretacyjne poprzez użycie filozofii codzienności opracowanej przez wybitną badaczkę Jolantę Brach-Czainę w latach 90. XX wieku. To właśnie jej ujęcie fenomenu życia w dziele Szczeliny istnienia skłania mnie, by poezję Pollakówny rozpatrzeć na nowo z zastosowaniem kategorii filozoficznych[10].
Należy jednak zaznaczyć, że przywołana filozofka nie jest nieobecna w dotychczasowych opracowaniach tekstów o chorobie, natomiast jak stwierdza sama Świątkowska:
(…) jest ona traktowana dosyć przyczynkowo, raczej jako autorka pojedynczego cytatu. W tekście Choroby i literatury (2019) Monika Ładoń przywołuje Brach-Czainę dwukrotnie, przywołując fragmenty o komunikacji z ciałem odbywającej się poprzez „cielesne wgłębienia, wilgotne jamy, przedsionki” oraz „Uczestniczeniu w świecie poprzez oddychanie”, a choć kilkukrotnie posługuje się charakterystycznym dla autorki Otwarcia słowem „szczelina” nie jest jednoznacznie powiedziane, że termin odnosi się do terminu filozoficznego znanego z tomu esejów. Również Agnieszka Kaczmarek przywołuje Brach-Czainę w rozprawach o doświadczeniach granicznych: Od milczenia do opowieści: kulturowe dyskursy o umieraniu i śmierci (2016), a także Opuszczone i odnalezione. Nowe topografie śmierci (2021)[11].
Zrozumieć ból – kategorie Otwarcia i Wniknięcia w poezji Pollakówny
„Przez wieki chorobą zajmowali się przede wszystkim medycy, rzadziej filozofowie i poeci, choroba zaś zajmowała chorych, którzy najczęściej na jej temat milczeli”[12] – nadszedł w wieku XX najwyższy czas, aby to chorujący poeci zaczęli mówić o tym, jak przeżywają cielesną słabość, a filozofowie powrócili do swoich korzeni – zakotwiczenia w tym, co najbliższe ciału i duszy. Wydawać by się mogło, że rozważania nad światem Brach-Czainy są nieprzystosowane do możliwości połączenia ich z poezją. Nic bardziej mylnego. Choroba jest wręcz idealnym przykładem materii wpisującej się w koncepcje filozofki poprzez swoją naturę – nieuświadomioną, bliską ciału, osadzoną w samym jego wnętrzu, w najgłębszych tkankach, rodzącą się i umierającą w nim. Staje się ona zatem tym bytem, który odkrywa w cierpiącym, jak i niekiedy współcierpiącym (opiekunie/opiekunach chorego), „pęknięcia” i „rozstępy” egzystencji, pozwalając dostrzec jej sens właśnie w nich.
W Szczelinach istnienia celem głównym zdaje się próba dotarcia do wnętrza bytu, do jego istoty, do tytułowych szczelin. Filozofka stwierdza, że docieranie do sensów istnienia jest potrzebne i możliwe tylko dzięki przyglądaniu się egzystencjalnym konkretom, które otaczają wszystkich każdego dnia, a mogą to być: brudna ścierka, kurz, kształt wiśni, lepienie pierogów, jak i zarówno ciężki poród czy właśnie doświadczenie choroby. Często w mimowolnych, błahych bądź nieuświadomionych przedmiotach, czynnościach, faktach i zjawiskach dostrzega Brach-Czaina clou człowieczeństwa[13].
Dla autorki Żwiru egzystencjalnym konkretem w jej wierszach staje się ból – nagły, narastający i wszechogarniający całą Skąpą jasność. Warto dodać, że spora część twórczości Pollakówny opiera się de facto na lapidarności, to poprzez skondensowanie słów, niekiedy wymowne przemilczenie, dochodzi do uwypuklenia cielesnej ułomności i bolesności:
Ten ból stał się – więc jest.
(*** Wielki jest w śmierci smutek, s. 11)
Wiesz, że udręczy [ból – przyp. Z.Ż.]
Wiesz, że skaleczy
i mówisz: niechże
i – trwasz.
(Hiob, s. 15)
Co mówi ból, gdy mówi,
On na ogół
nie mówi, tylko rośnie
(Co mówi ból, s. 34)
Podmiotka liryczna ma pełną świadomość tego, że jej ból jest materią silnie działającą w jej ciele i prawdopodobnie nigdy nie ustąpi. A nawet jeśli dojdzie do jego zaniku, to jak stwierdza: „Nim ustał, / z życiem ostro zszył” (Po bólu, s. 40). Ból można zatem traktować jako byt, będący dla chorującej szczeliną życia, to w nim od teraz może upatrywać jednego z wielu (paradoksalnych) sensów istnienia. Równocześnie to samo cierpienie jest odrębnym wobec chorującej konkretem egzystencjalnym, który zawadza, nie współgra z nią, narodził się w niej bez jej zgody. Istnieje jednak ogromna potrzeba w osobie mówiącej, by nauczyć się koegzystowania z bólem w nowej, chorobowej rzeczywistości.
Ciało wraz z duszą wymaga otwarcia się na chorobę, a zarazem wniknięcia w nią, aby odkryć i zrozumieć jej istotę, jak pisze Brach-Czaina:
Otwarcie egzystencjalne wymaga zbudowania przestrzeni wewnętrznej. Trzeba ją poszerzać, rozpychać i mozolnie uchylać ku wyjściu na zewnątrz, poza siebie. Musimy własnymi siłami uformować się wewnętrznie w mięsisty lej skierowany ku zewnętrznemu światu[14].
Z kolei dywagując nad kategorią Wniknięcia, ujmuje to tak:
To, co niewidoczne, ukryte bywa w szparach, szczelinach, pęknięciach, prowadzących w głąb, pod powierzchnię, na drugą stronę rzeczywistości. (…) Odnalezienie szczeliny pozwala nam zsunąć się z jasnej, gładkiej powierzchni w mrok, opuścić obszar, na którym ostre światło oczywistości spłaszcza widzenie. (…) Nawykliśmy do życia w jasności, gdzie śmiało możemy mówić: wiem, widzę, rozumiem, i lęk nas ogarnia przed mrokiem szpary[15].
Otwarcie i Wniknięcie zdają sobą ściśle powiązane. Przywołane kategorie mają na celu przede wszystkimprzeistoczenie jednostki, w tym przypadku podmiotki lirycznej w byt otwarty, absorbujący, a zarazem uwrażliwiony[16]. Z pozoru może wydawać się to prostym rozwiązaniem, wcale tak jednak nie jest, gdyż „zadanie, przed którym stajemy, wymaga koncentracji. Trzeba poddać się całkowicie, a zarazem precyzyjnie, i szybko działać, póki uchylona jest szczelina, przez którą można wniknąć”[17]. Jak dodaje Świątkowska, poznanie „polega na współistnieniu z poznawaną rzeczywistością, »utożsamianiu« z nią oraz jej »współtworzeniu«”[18]. Próba zrozumienia cierpienia, oswojenia w ciele i duchu przez osobę mówiącą w wierszach realizuje się poprzez konfrontację z Bogiem oraz samą cielesność:
Chyba jednak istniejesz – bo skąd by ta świętość?
(…)
Przebija się czystością swoją doskonałą
poprzez nieludzkość świata
Przez nieboskość świata.
(Argument, s. 9)
Te dary niebogate, które mam od Ciebie
nie urosły w pałce zdobne i podniebne (…)
smutek wieje – i zachwyt pomieszany z lękiem.
(Rozmowa z Duchem Świętym, s 48)
Czy to ty myślisz, ciało,
czy ja – mimo ciebie?
Czy mną jesteś? Czy ledwie
siedzibą nietrwałą?
Czy ból, który mi sprawiasz,
moim jest czy twoim?
(Rozmowa z ciałem, s. 10)
Ratunkiem dla osoby mówiącej w wierszu staje się chrześcijańska estachologia. Wiara zarówno w istnienie Absolutu, jak i w to, że przeznaczeniem człowieka jest zbawienie, wydają się utrzymywać podmiotkę w nadziei, że jej ból kiedyś ustanie i nastanie upragniony stan błogości. Nawet sama Woolf twierdziła metaforycznie, że doświadczenie braku zdrowia prowadzi niejednokrotnie do sytuacji, w której: „My [chorzy – przyp. Z.Ż.], wśród patyków, spływamy z nurtem rzeki; rozrzuceni po trawniku wraz z opadłymi liśćmi, nieodpowiedzialni i nieporuszeni, i być może po raz pierwszy od wielu lat zdolni do rozejrzenia się wokoło czy spojrzenia w górę – na przykład do spojrzenia na niebo”[19].
Ewa Górecka jasno wyznacza rolę sprzężenia boskości i cielesności w utworach autorki Rodzaju głodu, pisząc:
Pollakówna łączy istnienie z transcendencją, zmysły zaś uznaje za jedno z jej narzędzi. Ciało jest dla niej obszarem kontaktu ze światem, a doznania sensualne przyjmowane za jeden ze znaków istnienia. Epistemologiczny aspekt somy pojawia się wielokrotnie, zwykle towarzyszy mu akcentowanie zmysłowej różnorodności otaczającego świata[20].
Może nasuwać się obawa, czy przypadkiem Otwarcie i Wniknięcie w chorobę poprzez pryzmat doktryny chrześcijańskiej nie prowadzi do możliwości uszlachetniania bądź wywyższania cierpienia ponad samą wartość istnienia. Poezja autorki Przytajania barw explicite sytuuje się na antypodach przywołanego założenia. W tym przypadku cierpienie nie jest bytem gloryfikowanym ani nawet nie pretenduje do bycia takim, bo jak sama pisze: „człowiek chory jest wygnańcem z Raju” (Skąpa jasność, s. 14). Podobnie kategoria Otwarcia, utożsamiana nieraz z aktem rodzenia w ujęciu Brach-Czainy, w symbolicznej interpretacji jest łączona z obrazem wygnania człowieka z Edenu[21]. Utwory Pollakówny w zdecydowanej większości sugerują, by podjąć próbę rozmyślania nad głębszym sensem fizycznego bólu, który reorganizuje całe życie. Nawet jeżeli poetce nie udaje się w pełni odpowiedzieć na wiele stawianych, egzystencjalnych pytań o sens, to wyznacza ona pewien kierunek myślowy pojmowania choroby w życiu. Z kolei Brach-Czaina jasno ujmuje sprawę sensu w taki sposób, że:
Oczywiście konkret metafizyczny może kryć i może demonstrować sens, którego nikt nie odczytuje i nie podejmuje. Ale to nie znaczy, że tego sensu tam nie ma. On czeka na odkrycie i podjęcie. Zdolny wyjaśnić, czym jest istnienie, także nasze[22].
Teresa Fazan dookreśla stanowisko autorki Błon umysłu: „Jak podkreśla filozofka, trans egzystencjalny, którego doświadcza się w przekroczeniu (przeżyciu cielesnym tak bolesnym i nieuniknionym, że otwiera nas na – być może złudną – szansę transcendencji), jest równocześnie doświadczeniem i jego wyrazem, zagęszczeniem bycia i jego symbolem”[23]. W dolorystycznej twórczości autorki Małomówności cierpienie nie jest wartością, która zasługuje na gloryfikację, lecz poprzez nie można lepiej zrozumieć człowieczeństwo, jak i w ścisłym sensie własne jestestwo.
Reasumując, podmiotka liryczna mówiąca lub wymownie milcząca o paraliżującym bólu wnika w niezwykle rozległy i wieloaspektowy obszar mapowania choroby w ciele i umyśle. Najpierw musi pogodzić się ze skrajnymi doświadczeniami bólowymi, afektywnymi odczuciami, nazwać je, postawić pytania Bogu czy samej sobie, by dopiero później móc napiętnować towarzyszącą jej samotność czy milczenie Stwórcy, które współgrają z kolejną kategorią filozoficzną Brach-Czainy – Nietykalnością.
„Złem jest zadawanie cierpienia”[24] – o Nietykalności
„W każdym razie im potężniejsze miażdżą nas siły” – stwierdza autorka Błon umysłu – „tym większa objawia się moc istnienia”[25]. Filozofka konstytuuje własną etykę wobec sytuacji tragicznych, które określa wieloznacznym terminem – Nietykalności. Zastosowanie przywołanej kategorii jest rozpatrywane na przykładzie osób, będących niezawinionymi ofiarami brutalnej przemocy w świecie. Świątkowska dodaje również, że można próbować zastosować Nietykalność do analizy chorego podmiotu, ponieważ: „taki zabieg nie wydaje się nadużyciem ze względu na fakt, iż filozofka w swojej teorii cierpienia skupiała się jedynie na sytuacji tragicznej cierpiącego, doświadczającego zła, pozostawiając oprawcę poza horyzontem refleksji. Jest to powód, dla którego decyduję się na zastosowanie tej kategorii do analizy sytuacji maladycznej, w której istnieje element zła doświadczanego przez podmiot, które jednak jest niezawinione”[26].
Każdą chorobę należy utożsamić ze złem osadzonym na kanwie bezzasadności, krzywdy, a nade wszystko braku zgody jednostki. Aberracja zdrowia to rodzaj tragedii uaktywniającej proces swoistej degradacji – fizycznej i psychicznej chorego, który staje się ofiarą własnego ciała. Nie ma żadnej możliwości wyrównanej walki (w szczególności samemu) z tak skrajnym, bolesnym doświadczeniem, bo jak podkreśla autorka Szczelin: „[Ofiary – przyp. Z.Ż.] nie stawiają oporu, ponieważ jest niemożliwy. Nie walczą. Przyjmują okrutny proces unicestwiania (…)”[27]. Brach-Czaina proponuje usankcjonowanie nowego typu cierpienia. Rzecz w tym, że nie chodzi jej o żadne uszlachetnienie, wywyższenie, ponieważ to sytuacja, w której nie ma aspektu zysków lub strat. Nietykalność w takim wymiarze ściśle łączy się z absurdem i brakiem konieczności ufundowanym przez tragiczną rację bytu[28].
Przyglądając się poezji Pollakówny, można natknąć się na fragmenty świadczące o tym, że podmiotka liryczna staje przed sytuacjami granicznymi. Przeszywający, ograniczający ból skłania osobę mówiącą do głębokiej refleksji nad swoim własnym, niezawinionym cierpieniem, co z kolei prowadzi do zadumy nad istnieniem i opracowaniem strategii wobec miażdżącego zła[29]:
Już i zwątpiłam
i wstałam w ufności;
zawrzałam buntem
i w pokorze ścichłam.
Doświadczasz nadal.
Puenta wciąż nie rychła (…)
(Kanikuła, s. 7)
Brach-Czaina, aby zobrazować ujęcie zła w życiu ludzkim, wykorzystuje znaną m.in. w kulturze i sztuce sylwetkę Hioba. Jej głównym celem jest zwrócenie uwagi na uzasadnienie niezawinionego cierpienia: z jednej strony pochodzącego z pewnego, pozaludzkiego, wyższego porządku – walki Boga z szatanem, zaś z drugiej – znajdującym wytłumaczenie poprzez „odpowiedź enigmatyczną udzieloną przez Jahwe przedstawiającą ład i dzikość przyrody”[30]. Hiob cierpi niewinnie, lecz uczestniczy równocześnie w pewnym pozarozumowym przedsięwzięciu, stając rzecz jasna po stronie dobra. Twórczość Pollakówny zdaje się potwierdzać stanowisko badaczki w momencie konfrontacji buntowniczej postawy z boskim planem nomen omen w wierszu Hiob:
Dziecinny protest
próżne błaganie,
gdy Ten co Jest
burzą wichrową
ciebie zagarnie
w miłosny chrzest.
(Hiob, s. 15)
Przywołanie między innymi postaci starotestamentowej przez Brach-Czainę ma na celu ugruntowanie jej własnej kategorii Nietykalności, która wyraźnie ma dawać ogląd na pewien konkret egzystencjalny – cierpienie niezawinione, jak i uprzednio wykorzystane kategorie: Otwarcia i Wniknięcia. Cierpienie jest doświadczeniem wykraczającym poza porządek rozumowy – kierowane przez nieobliczalność oraz absurd, bowiem im mocniej próbuje wyrywać, oddalić człowieka od wartości bycia w świecie, tym samym właściwie tę wartość umacnia[31]. Co więcej, paradoksalnie ofiary kryzysowych sytuacji de facto powinno się nazywać zdobywcami, bo jako nieliczni zdobywają oni doświadczenie umożliwiające poznanie najskrajniejszych szczelin istnienia. Podobne stanowisko w swoich pracach postuluje filozof Emil Cioran, twierdząc, że chory w pewien sposób zgłębia istotę życia, a zarazem wnika w tajemnice śmierci[32].
Ów paradoks można zaobserwować także w interpretowanym tomiku. Im większy i podlejszy staje się ból, tym mocniej akcentuje się ważność jestestwa podmiotki lirycznej. Nie sposób, więc nie stwierdzić, że rola chorującej wobec jej choroby jest aktywna, gdyż poszukuje ona ciągłego sensu. Górecka zaznacza, że w utworach Pollakówny: „jednostka jest jednak w jej przekonaniu zdolna zachować człowieczeństwo. Szansę na ocalenie go widzi poetka w aktywnej postawie wobec świata”[33].
Autorka Skąpej jasności wartość istnienia eksponuje w różnorodny sposób. Ciekawym zabiegiem wydaje się sięgnięcie po inspirację z Ewangelii według św. Jana, kiedy to Jezus zapłakał na wieść o śmierci swego przyjaciela – Łazarza. Z jednej strony wiersz jest manifestem o najwyższym, duchowym, a zarazem psychicznym bólu – wiadomości o śmierci przyjaciela, który dotyka samego Chrystusa-Boga. Z drugiej zaś strony zwraca szczególną uwagę na wartość życia, na ponowne wypełnienie nim słabego, niedomagającego, ludzkiego ciała. W tym przypadku życie góruje nad śmiercią, jest silniejsze od niej. Unaocznia się tym samym przewaga życia nad jednymi z największych przejawów cierpienia – śmiercią i żałobą:
Nieporównywalny
z niczym jest ból w człowieku
w świecie,
gdy się z ciała życie wyrywa (…)
Jezus płakał,
choć miał wskrzesić Łazarza,
Wtłoczyć życie w ciało
jeszcze na chwilę (…)
by oddychało,
światłem napełniło oczy,
ściskało ręce bliskich.
(*** Wielki jest w śmierci smutek, s. 11)
Nie mniej ważnym aspektem kategorii Nietykalności jest samotność. Pojawia się ona w momencie zetknięcia jednostki z doświadczeniem kryzysowym. Jest swoistym wyznacznikiem początku niezawinionego bólu. Dochodzi wtedy do kluczowego napiętnowania człowieka, o którym pisał również Cioran[34]. Brach-Czaina określa alienację jako swoisty, konieczny warunek, by móc uczestniczyć w cierpieniu[35].
Właściwie cały tomik Skąpa jasność nie jest jedynie świadectwem choroby, to swoisty opis życia przesiąkniętego izolacją od innych. Agata Szulc-Woźniak, przypatrując się w swoich rozważaniach tematowi samotności u Pollakówny, stwierdza, że: „cierpi się tylko samotnie i osobno, wśród własnych niezręczności, spóźnień, w kruchości i płytkości własnego oddechu. Najtrudniejsze doświadczenia wciąż wymykają się możliwości wytłumaczenia – i interpretacji koniecznie wymagają”[36]. Wspomnianą interpretację ponownie proponuję tu połączyć z szeroką kategorią Nietykalności.
Autorka Skąpej jasności w charakterystyczny dla siebie sposób ujmuje lirycznie cierpienie pod wyrafinowanymi metaforami, symbolami, czy odwołaniami do znanych dzieł sztuki, autorstwa np. Michała Anioła czy Tycjana[37]. Ponadto podmiotka liryczna cierpi psychicznie, dlatego że doświadcza wykluczenia przez chorobę. Przede wszystkim poszukuje zrozumienia oraz nadziei, którymi może być Absolut, który będzie ją rozumiał i wspierał. Woła, prosi, niemalże błaga o choć trochę empatii, spotyka się natomiast zazwyczaj z wymowną ciszą:
Od lat mówię do Ciebie z ciemności i w ciemność.
Ty milczysz do mnie. Nie chcesz mówić ze mną (…)
Przemilczasz. Aż się męką przesila i wchłania
w ciemną miłość Twojego milczenia i trwania.
(Ciemność, s. 39)
I nie pytam cię o imię,
tylko proszę: nie odpuść mnie.
Aż do ostatniego tchu
zostań ze mną, dziwny duchu.
(Proszenie, s. 19)
W szczelinę
między bólem i tobą
wiotka jasność wpłynie,
niby czegoś lub kogoś chłodne rozumienie.
(Co mówi ból, s. 34)
Woolf pisała, że: „Choroba bowiem jest wielkim konfesjonałem”[38] – tak dla osoby mówiącej w wierszachdoświadczenie bólu staje się momentem wyznania najgłębszych prawd o sobie, o swoim ciele, wierze i rosnącej samotności. Co więcej, jest to taki rodzaj cierpienia, który można kwalifikować za Ricœurem, jako „doznanie otwarte na introspekcję i język”[39].
Dla obydwu zestawianych twórczyń Nietykalność ściśle powiązana jest z aktywnością ofiary (chorującego), która koncentruje się na różnych strategiach wobec cierpienia. Obydwie w niezawinionym złu, dotykającym bezbronnego człowieka upatrują źródła chorobowego bólu. Taki sposób ujmowania patologii zdrowia zaznacza wyraźnie, że zawartość chorobowych sytuacji łączy w sobie ontologiczny i aksjologiczny porządek[40]. To też unaocznia się u Pollakówny, która konstruując podmiotkę liryczną, pozwala jej z jednej strony głęboko wniknąć w ból, poznać jego skutki zewnętrzne i wewnętrzne. Z drugiej strony zaś niemalże równocześnie za tym poznaniem idzie próba wydobycia sensu istnienia.
Ograniczenia chorego ciała – o utraconym Krzątactwie
Jak pisze Brach-Czaina: „podstawę naszego istnienia stanowi codzienność”[41]. Jednak w przypadku osoby, która zostaje naznaczona mianem Nietykalności, dotychczasowa, rutynowa zwyczajność dni zostaje zaburzona. Świątkowska akcentuje, że: „w sytuacji radykalnego zmniejszenia afordancji świata, które niesie ze sobą choroba, proste czynności są wykonywane ze spotęgowanym wysiłkiem – przestają wówczas być przezroczyste, a podejmująca ich trud osoba, chcąc nie chcąc przestaje być »ślepym wyrobnikiem czynności egzystencjalnych«, będąc niejako zmuszona do poświęcania im należnej uwagi”[42]. Choroba wkrada się w życie bezwolnie, doprowadza do pewnego rodzaju reorganizacji lub degradacji życiowych przyzwyczajeń. Brach-Czaina pojmuje powtarzające się, potoczne, zwyczajne czynności jako te, które zawierają całość ziemskiego istnienia poprzez kategorię Krzątactwa.
Każdy człowiek każdego dnia, w każdej chwili się krząta, jest to metaforyczna codzienna walka o to, by istnieć, gdyż „Krzątactwo opiera się na nieustannej repetycji, nawykowym reagowaniu, bezmyślnym powtarzaniu ciągu czynności. Jest sferą nie tylko codzienną i w tym ujęciu »zwykłą«, »niewidoczną«, »wspomagającą«, ale i drugorzędną, podrzędną wprost, a ściślej – służebną” – stwierdza Beata Przymuszała, analizując dogłębnie ową kategorię filozoficzną[43]. Codzienna krzątanina przytrzymuje człowieka przy życiu, a równocześnie wypełnia je sensem.
W przypadku poezji Pollakówny te najdrobniejsze, błahe czynności osoby mówiącej w wierszach zostają zniwelowane, a samo uczestnictwo w świecie dotkliwie ograniczone[44]. Wielokrotnie podmiotka liryczna odczuwa, że nie jest w stanie sprostać obsłudze podstawowych przedmiotów codziennego użytku:
Człowiekowi choremu ucieka spod ręki
pióro, niechętna łyżka, obrót kluczy prędki
- napiętnowany chory między przedmiotami.
W trudzie będzie zdobywał dni odporność senną.
W trudzie będzie w nieswojość wdzierał się codzienną (…)
(Skąpa jasność, s. 14)
Warto nadmienić, że życiu osobistym historyczki sztuki zniesiona została możliwości obcowania ze sztuką i naturą twarzą w twarz przez jej chorobę, co było jednym z jej największych utrapień. Ponadto niebywały ból sprawiało jej także ograniczenie mobilności. Wspomina o tym między innymi Górecka, pisząc o jednych z wcześniejszych jej dzieł poetyckich: „Do najbardziej dotkliwych skutków choroby Pollakówna zalicza ograniczenie przestrzeni. Fizyczna niemoc unieruchamia, utrudnia bezpośredni kontakt ze światem, zmniejsza dostęp do bogactwa zmysłowych wrażeń”[45]. Trzeba jednak zaznaczyć, że rozważań na ten temat w tomiku Skąpa jasność nie ma wiele. Krzątactwo w doświadczeniu podmiotki lirycznej zanika, więc i pisanie o nim również ogranicza się do minimum, ustępując miejsca refleksji nad wszechogarniającym bólem. Występują skąpe opisy przejawów tęsknoty za krzątaniem się, jak i opisy nowego, pełnego stagnacji życia:
Lot – zbyt krótki i ciężki – i znów mordęga
na jałowych, kosmatych równinach tapczanu.
(Z życia biedronki, s. 41)
Dokąd wzywa ta tęsknota (…)
co z obrazów na nas woła,
z maźnięć farby ułożonych
w ciemną czułość aksamitu (…)
(*** Dokąd wzywa ta tęsknota, s. 8)
Ci, którym wszystko zabrano
przeszłość zwiędła i przyszłość pękła
(Nienawiść, s. 36)
Brach-Czaina twierdzi, że ludzie są zawieszeni między istnieniem a nicością, a to wszystko w punkcie napięcia podtrzymuje właśnie ono – Krzątactwo[46]. Stanowi tkankę codziennego bycia w świecie, dlatego jest tak istotne, choć często bywa nieuświadomione. W momencie zmniejszenia się afordancji świata, pewna cząstka człowieka marnieje i napełnia się tęsknotą za najbardziej błahymi czynnościami. Filozofka podkreśla, że krzątanie się jest również ważne na tle religijnym, lecz swoje znaczenie tu i teraz manifestuje w sferze profanum:
Warto przypomnieć, że wielkie religie zwracają uwagę na obie omawiane tu strony egzystencjalnego dramatu. I opowiadają się po jednej z nich. Chrześcijanie troszczą się o istnienie wieczne. Buddyści dążą do wiecznego nieistnienia, wyzwolenia z udręki egzystencjalnych powrotów. Tymczasem wszyscy krzątają się w codzienności, w której siły istnienia i nicości są połączone, a jest to spotkanie bitewne[47].
Najwyższa wartość – istnieć
„Skandal cierpienia i umierania wydaje się jednym z tych tematów, które mogłyby być argumentem na rzecz przewagi poezji nad filozofią”[48] – trudno zgodzić się z takim zdaniem, gdyż obydwie te dziedziny naukowe często się przenikają i uzupełniają nawzajem głęboką, egzystencjalną refleksją. Udowadnia to między innymi przedstawiona tu na antypodach przywołanego wyżej cytatu interdyscyplinarna interpretacja maladycznej poezji Pollakówny. Jak głosi tytuł mojego artykułu, to jedynie próba interpretacji twórczości Pollakówny za pośrednictwem filozofii. Z pewnością nie wyczerpuje to podejmowanego tematu cierpienia osoby chorującej, a właściwie otwiera nowe, różnorodne możliwości badawcze. Wartą uwagi w potencjalnym użyciu zdaje się choćby tak cenna, a nie opisana tutaj kategoria Mięsności. Kolejnym ciekawym posunięciem badawczym może być przedstawienie postulatów ukutych na kartach Błon umysłu do głębszego zrozumienia literatury maladycznej, choć to temat na tyle rozległy, że wymagałby opisania w niejednej pracy.
Zastosowanie Otwarcia, Wniknięcia, Nietykalności oraz Krzątactwa do analizy literatury dotyczącej przeżywania choroby wydaje się narzędziem pragmatycznym, jak i rozszerzającym pole interpretacyjne oraz dającym możliwość powrotu filozofii do jej źródeł – czyli zanurzenia w życiu, o które postulowała Woolf[49]. Interdyscyplinarny wymiar takiego podejścia pozwala połączyć sztukę z życiem jeszcze mocniej i ściślej. Metodologia ta wydaje się zatem rozwiązaniem szczególnie ważnym na polskim poletku dla takich dyscyplin badawczych jak na przykład medycyna narracyjna czy studia nad niepełnosprawnościami.
Wracając do sylwetek autorek – Pollakówny i Brach-Czainy – warto wspomnieć jeszcze raz o aspektach, które łączyły ich pojmowanie rzeczywistości. Wbrew temu, że obydwie akademiczki pochodziły z różnych środowisk oraz posiadały zgoła inne światopoglądy, można odnaleźć części współgrające lub uzupełniające się wzajemnie w ich dziełach. Niezawinione chorowanie wyróżnia się tu najjaskrawiej, dlatego że Skąpa jasność jest zbiorem wierszy naznaczonych największym bólem osoby chorującej, a u Brach-Czainy ten rodzaj cierpienia modelowo wpisuje się w kategorię Nietykalności. Ponadto najważniejszym postulatem, który obie wygłaszały, było to, aby istnienie zajmowało nadrzędne miejsce w refleksji nad ludzkim życiem. Dla twórczyń „istnieć” oznaczało po prostu trwać w swoim człowieczeństwie w gorszych i w lepszych chwilach. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że badaczki spisujące swoje dzieła w latach pełnych burzliwych zmian systemowych i kulturowych w Polsce, skłonne były dojść do niejednokrotnie podobnej puenty, tyle że z wykorzystaniem różnych dróg i języków przekazu. Obydwie docierały do clou rzeczywistości – do szczelin istnienia.
BIBLIOGRAFIA
Boruszkowska I., Autopatografia, „Autobiografia. Literatura. Kultura. Media” 2016, nr 2 (7), s. 125–135.
Brach-Czaina J., Szczeliny istnienia, Kraków 2022.
Cioran E., Upadek w czas, przeł. I. Kania, Warszawa 2008.
Cioran E., Zmierzch wszelkiej myśli, przeł. A. Dwulit, Warszawa 2004.
Didion J., Rok magicznego myślenia, przeł. H. Pasierska, Warszawa 2021.
Domżał T., Ból – podstawowy objaw w medycynie, Warszawa 1996.
Fazan T., Raczej istniejemy, „Mały Format” 2018, nr 4, http://malyformat.com/2018/04/raczej-istniejemy/, [dostęp: 7.06.2023].
Górecka E., Być do końca – człowieczeństwo w poezji Joanny Pollakówny, w: Odrodzenie człowieczeństwa. Ludzkie transformacje, red. H. Romanowska-Łakoma, Warszawa 2009, s. 463–473.
Górecka E., Między zachwytem a cierpieniem. Twórczość Joanny Pollakówny wobec kultury i wiary, Bydgoszcz 2019.
Grądziel-Wójcik J., Opis autotematyczny na przykładzie poezji kobiet. Przypadek Joanny Pollakówny, „Forum Poetyki” 2020, nr 20.
Grądziel-Wójcik J., Przymiarki do istnienia. Wątki i tematyki poezji kobiet XX i XXI wieku, Poznań 2016.
Kudyba W., Próba bólu. O wierszach Joanny Pollakówny, Warszawa 2016.
Ładoń M., Choroba jako literatura. Studia maladyczne, Katowice 2019.
Pollakówna J., Skąpa jasność, Warszawa 1999.
Przymuszała B., Krzątanina Brach-Czainy – myślenie ciałem. Między metaforą a wiedzą, „Humanoria” 2021, t. 35, nr 3, https://pressto.amu.edu.pl/index.php/h/article/view/29596, [dostęp: 7.06.2023].
Ricœur P., Filozofia osoby, przeł. M. Frankiewicz, Kraków 1992.
Serkowska H., Mapowanie narracji maladycznych, „Teksty Drugie” 2021, nr 1, s. 172–183.
Strony Joanny Pollakówny, red. A. Kozłowska, J. Zieliński, Warszawa 2017.
Szulc-Woźniak A., „(...) przez czad, niezdarność i zmęczenie”. Wpatrzenia (o Joannie Pollakównie), „Konteksty Kultury” 2017, t. 14, z. 3, s. 305–315.
Świątkowska M., Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność. O zastosowaniach filozofii Jolanty Brach-Czainy w badaniach literatury maladycznej [tekst niepublikowany].
Woolf V., O chorowaniu, w: Eseje wybrane, przeł. M. Heydel, Kraków 2015.
ABSTRAKT
Celem niniejszego artykułu jest zinterpretowanie tomiku wierszy Joanny Pollakówny Skąpa jasność poprzez użycie kategorii filozoficznych wypracowanych przez polską filozofkę Jolantę Brach-Czainę w dziele Szczeliny istnienia. Interpretacja dolorystycznej twórczości poetki skupia się na wnikliwej eksplikacji choroby oraz cierpienia pod kątem takich pojęć jak: Otwarcie, Wniknięcie, Nietykalność i Krzątactwo. Zagadnienie bólu zajmuje nadrzędną, jak i porządkującą rolę w artykule. Wykorzystanie filozofii codzienności Brach-Czainy jako metodologii ma na celu ukazanie innowacyjnych możliwości interpretacyjnych literatury maladycznej.
SŁOWA KLUCZOWE
poezja, Pollakówna, choroba, filozofia Brach-Czainy, ból, ciało
Cracks of pain – an attempt to interpret Skąpa jasność in the vein of Jolanta Brach-Czaina's philosophy
ABSTRAKT
Article aims to interpret Joanna Polallakówna’s volume of poetry Skąpa jasność using philosophical categories developed by polish philosopher Jolanta Brach-Czaina in her work Szczeliny istnienia. Interpretation of poet’s dolorific art focuses on insightful explication of disease and suffering with regard to concepts of Otwarcie, Wniknięcie, Nietykalność and Krzątactwo. Problem of pain has both superior and ordering role in the article. Use of Brach-Czaina’s philosophy of everyday life as a methodology is intended to present innovative for maladic literature interpreting.
KEYWORDS
poetry, Pollakówna, illness, Brach-Czaina’s philosophy, pain, body
*Zuzanna Żak, Uniwersytet Jagielloński, ORCID: 0009-0003-2792-9012
[1] Wszelkie cytowane w artykule fragmenty wierszy Pollakówny podaję za tym wydaniem: J. Pollakówna, Skąpa jasność, Warszawa 1999.
[2] Warto nadmienić, że choroba Pollakówny nigdy nie została jasno nazwana przez lekarzy ani nie udowodniono przyczyn jej występowania. Więcej na temat tej kwestii: zob. J. Grądziel-Wójcik, „(…) przez czad, niezdarność i zmęczenie”. Wpatrzenia (o Joannie Pollakównie), „Konteksty Kultury” 2017, nr 14, z. 3, s. 307–308 oraz Strony Joanny Pollakówny, red. A. Kozłowska, J. Zieliński, Warszawa 2017.
[3] Ból rozumiem tu jako fenomen z jednej strony fizyczny, a z drugiej duchowy i psychiczny – dokładnie takie samo rozumowanie proponuje Kudyba w swojej monografii na temat twórczości Joanny Pollakówny: zob. W. Kudyba, Próba bólu. O wierszach Joanny Pollakówny, Warszawa 2016, s. 15. Kudyba sam korzysta z postulatów ukutych przez Domżała: zob. T. Domżał, Ból – podstawowy objaw w medycynie, Warszawa 1996.
[4] I. Boruszkowska, Autopatografia, „Autobiografia. Literatura. Kultura. Media” 2016, nr 2 (7), s. 130.
[5] Należy nadmienić, że w ostatnich latach powstało kilka publikacji ujmujących poezję Pollakówny w przywołany sposób: zob. J. Grądziel-Wójcik, Przymiarki do istnienia. Wątki i tematyki poezji kobiet XX i XXI wieku, Poznań 2016; E. Górecka, Między zachwytem a cierpieniem. Twórczość Joanny Pollakówny wobec kultury i wiary, Bydgoszcz 2019.
[6] Zob. W. Kudyba, Próba bólu…, s. 10–11.
[7] Zob. M. Ładoń, Choroba jako literatura. Studia maladyczne, Katowice 2019, s. 29.
[8] Chodzi o takich nominowanych twórców jak: Katarzyna Szaulińska, Aleksandra Młynarczyk-Gemza, Sabina Jakubowska, Zyta Rudzka. Poza nominowanymi do samej Nagrody Nike, warte wspomnienia na polskim rynku literackim wydają się takie nazwiska jak: Barbara Woźniak, Mateusz Pakuła, Aneta Żukowska, Barbara Klicka czy Małgorzata Lebda.
[9] V. Woolf, O chorowaniu, w: Eseje wybrane, przeł. M. Heydel, Kraków 2015, s. 644.
[10] Składam serdeczne podziękowania Marii Świątkowskiej za możliwość wykorzystania w praktyce jej propozycji metodologicznej poszerzenia pola interpretacyjnego literatury maladycznej o filozofię Brach-Czainy. Wszelkie tezy Świątkowskiej pochodzą z: M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność. O zastosowaniach filozofii Jolanty Brach-Czainy w badaniach literatury maladycznej (referat wygłoszony 9 czerwca 2023 roku w ramach wykładów poświęconych dyskursowi maladycznemu organizowanych przez Koło Antropologów Literatury i Kultury UJ; tekst niepublikowany).
[11] Tamże, s. 2.
[12] H. Serkowska, Mapowanie narracji maladycznych, „Teksty Drugie” 2021, nr 1, s. 172.
[13] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, Kraków 2022, s. 11.
[14] Tamże, s. 30.
[15] Tamże, s. 151–152.
[16] Zob. T. Fazan, Raczej istniejemy, „Mały Format” 2018, nr 4, http://malyformat.com/2018/04/raczej-istniejemy/ [dostęp: 7.06.2023].
[17] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 151.
[18] M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność…, s. 5.
[19] V. Woolf, O chorowaniu, s. 649.
[20] E. Górecka, Między zachwytem…, s. 19.
[21] Zob. J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 37.
[22] Tamże, s. 27.
[23] T. Fazan, Raczej istniejemy.
[24] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 101.
[25] Tamże, s. 123.
[26] M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność…, s. 9.
[27] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 134–135. Przywołane słowa odnoszą się jedynie do walki rozumianej, jako możliwość pokonania choroby przez samą jednostkę – bez wsparcia osób bliskich, hospitalizacji czy farmakoterapii etc.
[28] Zob. M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność…, s. 8.
[29] Zob. E. Górecka, Być do końca – człowieczeństwo w poezji Joanny Pollakówny, w: Odrodzenie człowieczeństwa. Ludzkie transformacje, red. H. Romanowska-Łakoma, Warszawa 2009, s. 463.
[30] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 131.
[31] Tamże, s. 142.
[32] Zob. E. Cioran, Zmierzch wszelkiej myśli, przeł. A. Dwulit, Warszawa 2004, s. 43.
[33] E. Górecka, Być do końca…, s. 464.
[34] Zob. E. Cioran, Upadek w czas, przeł. I. Kania, Warszawa 2008, s. 122.
[35] Zob. J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 129.
[36] A. Szulc-Woźniak, „(...) przez czad, niezdarność i zmęczenie”. Wpatrzenia (o Joannie Pollakównie), „Konteksty Kultury” 2017, t. 14, z. 3, s. 309.
[37] Zob. E. Górecka, W kręgu doświadczenia sztuki, w: tejże, Między zachwytem…, Bydgoszcz 2019.
[38] V. Woolf, O chorowaniu, s. 649.
[39] P. Ricœur, Filozofia osoby, przeł. M. Frankiewicz, Kraków 1992, s. 55.
[40] J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 141.
[41] Tamże, s. 67.
[42] M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność…, s. 12.
[43] B. Przymuszała, Krzątanina Brach-Czainy – myślenie ciałem. Między metaforą a wiedzą, „Humanoria” 2021, t. 35, nr 3, https://pressto.amu.edu.pl/index.php/h/article/view/29596, s. 43 [dostęp: 7.06.2023].
[44] Por. W. Kudyba, Próba bólu…, s. 38-39.
[45] E. Górecka, Między zachwytem…, s. 44.
[46] Zob. J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, s. 89.
[47] Tamże, s. 95.
[48] A. Szulc-Woźniak, „(...) przez czad, niezdarność i zmęczenie”…, s. 309.
[49] Zob. M. Świątkowska, Mięsność, Krzątactwo, Nietykalność…, s. 14.