PRZESZŁOŚĆ

Ruch i deterytorializacja. Stawanie się mniejszościowym Marii Komornickiej/Piotra Odmieńca Własta


Agnieszka Więckiewicz

(Uniwersytet Warszawski)

Pisanie o Marii Komornickiej/Piotrze Właście nie jest proste – przede wszystkim ze względu na złożoność i wyjątkowość biografii. Ta świetnie zapowiadająca się pisarka, która w wieku dziewiętnastu lat wraz z Wacławem Nałkowskim i Cezarym Jellentą opublikowała odważny modernistyczny manifest[1], w 1907 roku przybrała nową tożsamość i nowe imię. Symboliczny gest spalenia sukien stał się początkiem przyszłej drogi poetki, która od tamtej pory traktowana była jak osoba chora psychicznie. Hospitalizowano ją, a później trzymano z dala od świata literackiego w charakterze przysłowiowej „wariatki na strychu”.

Pamięć o poetce przywróciła Maria Dernałowicz, publikując w 1977 roku na łamach „Twórczości” esej o metamorfozie Komornickiej w Piotra Własta[2]. Następnie ukazały się kolejne prace traktujące o twórczości modernistycznej poetki, jej biografii. Opublikowano także wybrane utwory Komornickiej[3]. Wykorzystując zarówno życiorys, jak i twórczość autorki, chciałabym zwrócić uwagę na problem języka lub problem z językiem. Interesujące mnie zjawisko jest widoczne zwłaszcza w pisanej już jako Piotr Odmieniec Włast Księdze poezji idyllicznej, a także w listach z lat 1886-1949, które stanowią dokumentację większej części aktywnego literacko życia poetki. Epistolograficzna praktyka Komornickiej jest nie tylko źródłem wiedzy o jej życiu, lecz także, jak pisze Edward Boniecki, może stać się ciekawą lekturą – zarówno dla badaczy modernizmu, jak i osób zainteresowanych psychiatrią, które w tym zbiorze listów znajdą „ciekawy materiał do rozważań. Być może uważny czytelnik odnajdzie w tej korespondencji i inne wartości, ukryte pod zewnętrzną warstwą narracji epistolarnej”[4]. Starając się być uważną czytelniczką, chciałabym przyjrzeć się listom poetki zwłaszcza z okresu 1907-1918, czyli od roku metamorfozy Marii w Piotra, która dokonała się w poznańskim hotelu „Bazar”, przez odyseję poety po ówczesnych zakładach psychiatrycznych, aż po powrót do rodzinnego Grabowa.

Zawiłości i ambiwalencje języka Komornickiej przejawiają się w zaburzeniach liniowości, rozwarstwieniach sensu (widocznych zwłaszcza w listach pisanych z zakładów psychiatrycznych), które są ciekawym materiałem dla poszukujących w pismach Własta podobnej do jej/jego biografii subwersywności i potencjału emancypacyjnego. Chropowatości języka, w których dyskurs dominujący (patriarchalny) zostaje przechwycony, aby stać się głosem mniejszościowym (głosem każdego) może stanowić, jak twierdzą Gilles Deleuze i Félix Guattari, linie ujścia. Ich potencjał kryje się w szansie na rekonfigurację (deterytorializację) zastanej i trwającej, większościowej konstelacji[5].

W swojej refleksji nad językiem, badacze wyróżnili tryb większościowy i mniejszościowy, z których drugi odpowiedzialny jest za przekształcanie znaczeń trybu większościowego i tworzenie nowych sensów[6]. Jeżeli język, jak ujmują to autorzy Tysiąca Plateau, składa się ze słów-kluczy, które zawsze są częścią większych konstelacji, to posługując się takimi słowami-kluczami (przynależącymi do trybu większościowego) można tworzyć nowe narracje. Strategie, które polegają na przechwyceniu zakorzenionych w społecznej świadomości obrazów i ich przekształceniu, wytrącają jednocześnie hegemoniczną narrację (traktowaną jako wytwór trybu większościowego) z ram. Jak pragnę wykazać, zarówno biografię Marii Komornickiej, jak i jej twórczość pisaną po 1907 roku można czytać jako przykład literatury mniejszej, która czerpiąc z patriarchalnych wzorców przekształca tradycyjną konstelację znaczeń i tworzy de facto nowy, emancypacyjny język[7].

Podążając za wspomnianymi badaczami, chciałabym podjąć próbę lektury listów i wybranych utworów Marii Komornickiej w świetle koncepcji stawania się mniejszościowym, czyli strategii, która polega na takim posługiwaniu się dyskursem dominującym, które prowadzi do jego przedefiniowania i podważenia. Warunkiem zaistnienia takiej deterytorializacji języka jest poczucie obcości względem dyskursu dominującego, czyli posługiwanie się językiem, w którym nie jest się do końca u siebie[8]. Oczywiście, nie sposób pominąć ambiwalencji obecnych w postawie Komornickiej. Jej transfigurację trudno uznać za przejaw całkowitego uwolnienia się od binarnego pojmowania płci i pułapek dyskursu patriarchalnego, który odzywa się ze wzmożoną siłą w listach pisanych do matki[9]. Podobnych wątpliwości może nastręczać i sama „przemiana” z Marii w Piotra, która, skazując poetkę na wykluczenie społeczne, paradoksalnie umożliwiła mu posługiwanie się narracją poety-wieszcza. Jeżeli „przemianę” autorki Biesów, której efektem było uzyskanie nie tyle innej, co nowej (dopełnionej) tożsamości, traktować jako gest emancypacyjny, subwersywny, to należy zapytać o to, co ta transgresja płciowa zrobiła dla języka poetki[10]. Czy używanie męskich form gramatycznych i tym samym wpisanie się w dyskurs większościowy, mogło być dla Komornickiej wejściem w stawanie się mniejszościowym, początkiem odchodzenia od tego, co powszechne? Czy zatem zmierzała do wytworzenia nowej konstelacji znaczeń – takiej, która, będąc jej własną, byłaby zarazem kolektywna? Odpowiedzi można szukać zwłaszcza w listach do matki, w których Włast pisze o duchowym stawaniu się, oraz w licznych wierszach z Księgi poezji idyllicznej, w których znajduje wyraz wewnętrzna droga poety.

Listy. Studium transgresji i metamorfozy

Listy z lat 1907-1918, to przede wszystkim korespondencja Własta z matką, a zarazem dokumentacja bytności poety w zakładach psychiatrycznych. Przemiana Marii w Piotra Własta, którą można nazwać wewnętrznym stawaniem się poetki, zyskuje jasność za sprawą jej praktyk epistolograficznych. Warto podjąć refleksję nad argumentami, które podaje Komornicka, tłumacząc matce (nieakceptującej transgresji córki) istotę swojej tożsamości. Taka analiza pozwala lepiej zrozumieć filozoficzne założenia, na których oparła się przemiana w Piotra Odmieńca Własta.

Na praktykę epistolograficzną warto spojrzeć jako na pewną formą wywierania wpływu na rzeczywistość. Taki punkt widzenia proponowała Stefania Skwarczyńska:

List może być wyraźnym fragmentem życia, aktem życia. Wtedy posuwa je, kształtuje, jest momentem akcji, którą życie posuwa swoich bohaterów: autora i adresata listu. (…) Każdy list jest jednoznaczny ze zdarzeniem życiowym, czynem, pociąga za sobą czyn, stwarza zdarzenie; (…) widzimy więc, że stosunek korespondencji do życia, które ona „stwarza”, i które ją opływa, ma charakter istotnie dramatyczny, w najczystszym pojęciu tego słowa[11].

List, jako moment akcji, wpływający na dalsze działania autora i adresata, jest przestrzenią zarówno autokreacji, jak i kreacji. Listy Komornickiej, pisane po 1907 roku z zakładów zamkniętych, mogą stanowić realizację potrzeby zjednania rzeczywistości ze sferą symboliczną za pomocą słowa, któremu zostaje przypisana moc sprawcza. Treść listów Własta do matki ma stwarzać w jej oczach nowy obraz syna. Korespondencja poety nie stanowi wyjątku – listy Słowackiego z okresu mistycznego są analogicznym przykładem wyobrażenia o demiurgicznej mocy słowa[12].

Korespondencję poety z pewnością można odczytywać jako zapis autokreacji, w której nadrzędnym celem wysyłanego listu jest ukazanie odbiorcy własnego wykreowanego obrazu. W listach Własta „ja” epistolarne nie pokrywa się w prosty sposób z „ja” autobiograficznym. Uznając wypowiedź w formie listu za praktykę analogiczną do diarystycznej, w której najważniejszą motywacją pozostaje zapis codziennego doświadczenia, pomija się de facto wpływ odbiorcy zarówno na kształt, jak i treść listu. W przypadku Komornickiej pragmatyczne pobudki na tyle wpływają na formę i treść korespondencji, że uznałabym matkę (bądź figurę matki) za współautorkę listów, zwłaszcza jeśli chodzi o podejmowane tematy i sposób ich ujmowania.

Więź Marii i Anny Komornickiej – niezwykle silna, chociaż trudna, zasługuje na dokładne omówienie – zwłaszcza, że to właśnie matka (a nie ojciec) pełni według mnie istotną rolę w narodzinach Piotra Odmieńca Własta[13]. Poeta, skazany na przebywanie w zamknięciu pod fałszywym nazwiskiem (Komornicka), wysyła do matki listy, w których konsekwentnie prosi o uznanie swojego prawa do wolności, co wiąże się również z uznaniem jego nowej postaci. Jak można wnioskować z niezmiennej prawie formuły: „jestem spakowany i gotów do wyjazdu”[14], matka ignoruje prośby syna o powrót do domu. O sile i potrzebie widzenia matki zaświadczają pojawiające się w prawie każdym liście wysłanym z zakładu dla umysłowo chorych prośby o odwiedziny. Wyraźne jest pragnienie ujrzenia Anny Komornickiej, która jeszcze w korespondencji z podróży córki w 1903 roku staje się figurą przeanieloną – na kształt Matki Boskiej. W późniejszych listach jest jednak postacią nieodpowiadającą na dojmującą potrzebę niezrozumianego syna. Niechęć matki do zaakceptowania zmienionej postawy dziecka objawia się najwyraźniej w liście z zakładu dla obłąkanych w Opawie z kwietnia 1909 roku. Włast starał się wtedy przekonać Annę Komornicką, że jej wyobrażenia o nim są błędne:

Odczytałem Twój list i widzę, że dużo rzeczy potrzebuje komentarzy. Zdanie: „żadnych tajemnic ani nadzwyczajności w życiu twym nie ma i nie było” brzmi po prostu urągliwie dla człowieka, który do 31. roku życia nie mógł wiedzieć, że jest mężczyzną i nie byłby się tego dowiedział do dziś, gdyby mu tego Matka nie powiedziała[15].

Postawa matki, która nie daje wiary synowi, powoduje dalsze wyjaśnienia Piotra. Przekonanie Komornickiej mogłoby mieć dwa różne cele – z jednej strony zwróciłoby poecie wolność, dając zarazem możliwość swobodnego rozwoju, z drugiej zaś umożliwiłoby ostateczne zaakceptowanie własnej metamorfozy i prowadzenie innej niż dotąd formy życia – jako Piotr Włast, wieszcz i wybraniec Rodu. Charakter stawania się Komornickiej, odpowiadający stawaniu się mniejszościowym, rozpoczyna się od uznania tożsamości i płci za płynne, rozlane w procesie ciągłego kształtowania się. Matka pisząca o braku niezrozumiałych bądź tajemniczych faktów z życia córki[16] popełnia podstawowy błąd – w odróżnieniu od poetki nie pojmuje psychiki jako formy złożonej, którą poznaje się w procesie autoanalizy i autorefleksji. Rozwarstwianie sensu w listach wysyłanych do matki w 1903 roku, które zostaną potraktowane przez rodzinę jako pierwsze symptomy choroby umysłowej, ujawnia moment przełomowy. „Komornicka” Własta dokonuje przewartościowania dawnych przekonań, zburzenia dominującego porządku i, mówiąc za Deleuzem i Guattarim, rozbicia większościowego układu. Akt ten wyznacza nowy sens i umożliwia nowy sposób wypowiadania się. Poetka nie zrezygnowała z wywrotowej postawy – pozostała przy nowej (męskiej) tożsamości pomimo reakcji rodziny, która ograniczyła jej wolność. Komornicka, dokonując transgresji płciowej, złamała przewidziany dla kobiet schemat zachowań. Stając się nienormatywną (mniejszościową), naruszyła patriarchalny (większościowy) porządek społeczny.

W tym, co tworzę (…) odbija się wędrowanie mych myśli i wrażeń; – że się kształcę i rozwijam, poznasz z mych pisań, i po mnie samej, gdy mnie zobaczysz (…), w Smogorzewie, gdzie muszę być z Tobą – pokłonić się Dziadom, których jednego, najdawniejszego, najznakomitszego, imieniem, w chwili natchnienia ochrzciłaś mnie po raz drugi, moja najdroższa Matko! – Doniosłości tego faktu, szczytności tego wyboru może jeszcze teraz nie rozumiesz. (…) przez Twoje usta przemówiła wola całego naszego Rodu – a ja wzięłam na siebie i w siebie to imię z Twoich rąk i nosić je będę do śmierci – i po śmierci może – a bez skazy. Jam Twój, jam Wasz Włast[17].

Przyjęcie nowego imienia jest, według słów poety, czynem nie pokory, lecz najwyższej ofiary; sprzeciw wyrażony własną postawą staje się aktem afirmatywnym, stanowieniem nowego układu znaczeń, które marzyło się Komornickiej już w latach młodzieńczych i uwidoczniło się między innymi w napisanych wspólnie z Nałkowskim i Jellentą Forpocztach – manifeście zarówno nowego sposobu pojmowania roli pisarza, jak i samego języka[18]. Przyjęcie z rąk matki „prawdziwego” imienia jest też dopełnieniem tożsamości, która ze względu na swoją naturę nie jest dla Komornickiej ani czymś stałym, ani w pełni rozpoznanym. Potrzeba nieustannego kształtowania się jest, jak pisze Piotr, odpowiedzią nie tyle na niepokoje płciowe, lecz na „straszliwą zgryzotę moralną”. Decyzja o przyjęciu postawy, przez którą ma ujawnić się duch Rodu, będący jednocześnie znakiem ducha i sensu dziejów, staje się projektem nieprzerwanego rozwoju zarówno w wymiarze jednostkowym („Maria” Piotr), jak i kolektywnym (cały Ród). Możliwe, że list z 27 czerwca 1909 roku, wysłany do matki z Opawy, pozwala najlepiej zrozumieć postawę Komornickiej, która była odpowiedzią na transgresję nie tyle płciową, ile duchową. Rozwój jest pojmowany przez poetę jako proces autoanalizy, rezygnacja z tego, co zewnętrzne, na rzecz radykalnego zwrócenia się ku „ja” stającemu się. Jak odpowiada matce Włast:

Czy „nerwy” użyła Mama jako równoważnik płci, a „równowagę” jako ekwiwalent dopełnionego ukształcenia? – i obiecujesz mi katusze, aż dopóki nie będę całkiem formé? – dajcież mi się w spokoju rozwinąć. (…) Przy tym ciału by tylko pomogło, gdybym się duchowo mógł rozpostrzeć i pracować. Wszakże płeć to zwierzę pokorne, gdy dobrą jest głowa, i udział ma swój w dobrobycie reszty organizmu[19].

Formowanie jest dla poety aktem prowadzącym do ustalenia pewnej (trwałej) postaci – formy, a więc i aktem przemocy. Rozpostarcie, które wskazuje na obecne w zamyśle Własta przeanielenie bytu, to przeciwieństwo bycia formowanym, kształtowanym. Poeta świadomie używa pojęć „forma”, „kształt” w opozycji do „rozwój”, „rozpostarcie”; te drugie, w odróżnieniu od pierwszych, umożliwiają nielinearną wizję podmiotu i jego tożsamości. Binarny sposób rozumienia płci, który na początku XX wieku usytuował Własta na marginesie życia społecznego, obecnie pokutuje takim sposobem interpretowania twórczości Komornickiej, który stawia w centrum zainteresowania „problem” z płcią. Pomimo zogniskowania uwagi na symbolicznej przemianie z kobiety w mężczyznę, potoczne wyobrażenie o poecie zdominowała kategoria płci biologicznej[20].

Nie uciekając jednak od tematu zmiany, która dokonała się w Komornickiej/Właście, proponuję inne spojrzenie na jego „przemianę”. Odchodząc od analizy mającej na celu przede wszystkim wyjaśnienie transgresji płciowej poetki, chciałabym wskazać na treść samej opowieści, jaką niesie z sobą przyjęcie imienia „Piotr Włast”. Jeżeli w działaniach Komornickiej widzieć dążenie do emancypacji, to decyzja o przyjęciu męskiej tożsamości jest strategią wyboru pewnej narracji, opowieści o sobie, która tę tożsamość ukonstytuuje. Pomimo tego, że, decydując się na wykorzystanie dyskursu większościowego (z perspektywy męskiej), Włast nie utożsamia się z kobietami (bardzo często je krytykuje), to jeszcze jako Komornicka, świadomie ten nowy sposób wyrazu wybiera. Opowieść o przodkach, która zapewnia poecie spójne istnienie, przyjęta została z ust matki. Chociaż Włast deklaruje przyjęcie Prawa Ojca i interesują go wyłącznie męscy przodkowie rodziców, to samowiedza i szansa na samoartykulację ma przyjść od Anny Komornickiej.

Wszystko, co się stało, może się i odstać. – Tylko to, co zawsze było – JEST. – (…) Duch Wasz – Twój i Ojca przeszedł w nas i żyje, i żyć będzie po skończeniu wieków (…). Cóż nawet zewnętrzne różnice w zapatrywaniu praktycznym na rzeczy, jeżeli istota trwa niezmienna? A ta Istota wyziera w przedwczesnym sentymencie Linki, w modrych oczach Gucia, w Eli charakterze tak wybitnym, we Frania marzycielstwie[21].

Widząc rodzinne podobieństwo w wyglądzie, poetka zmienia sposób postrzegania czasu. Przeszłość nie jest unieważniana przez teraźniejszość, lecz przez uosobienie sensu wszystkiego, co wcześniejsze. Przeanielony obraz matki, która jest utożsamiana z Matką Bożą, pojawia się w kolejnym liście. Więź z Anną Komornicką jawi się jako siła konstytuująca tożsamość podmiotu:

Patrz więc, Matko droga, jak wielka jest Twa nad nimi potęga. Więc (…) okrywaj nas swym szafirowym płaszczem duchowej opieki, rola Twa względem nas jest po prostu anielska. (…) Więzy fizyczne, które nas niegdyś w Twym łonie łączyły z Twymi żyłami, nie zerwały się, tylko wysubtelniły, stały niewidzialne, lecz mocniejsze jeszcze niż wtedy. Jesteśmy w Tobie, jakośmy byli, i będziemy na zawsze (…)[22].

Świadomość cielesnego kontaktu z matką stanowi ważne spoiwo myśli Piotra. Fakt bycia zrodzonym z kobiety (bądź jej idealizowanego obrazu) i łączącej dziecko z matką relacji fizyczno-psychicznej jest przez Własta znacznie wyraźniej artykułowany niż charakter związku z ojcem[23].

Potrzebna do samoartykulacji wiedza o przodkach, historii Rodu oraz samo utożsamienie się z Włastem – jego najwybitniejszym członkiem – mogą zostać określone jako pragnienie narracji, potrzeba stworzenia opowieści o sobie, dzięki której narracyjne „ja” może dojść do istoty swojej historii, która zawiera się w jej początku, czyli narodzinach. Adriana Cavarero, interpretując losy Edypa i Ulissesa, zwróciła uwagę, że poznawanie siebie nie musi następować w efekcie autoanalizy, lecz może rodzić się dzięki opowieści „darowanej” przez innego[24]. Czy nie taki mechanizm zachodzi i w przypadku autorki Biesów? Anna Komornicka, proponując córce imię, dała jej podstawę do stworzenia opowieści o legendarnym przodku rodu – Piotrze Właście. Jego historię pisarka uczyniła swoją własną. Przyjęcie takiej strategii konstruowania tożsamości, która w oczach Własta jest jej odkrywaniem, wyznacza drogę do radykalnego odwrócenia patriarchalnego porządku, który na przełomie wieków w dalszym ciągu wyznaczał kobietom jedyne możliwe formy emancypacji – możliwości, które Komornicka kolejno odrzucała.

Nomadyczne ujęcie podmiotu. Realne i symboliczne podróże Piotra Własta

Korespondencja z roku 1903, w której po raz pierwszy pojawia się postać Własta, jest również źródłem informacji o tym, jak Komornicka podróżuje. Pierwszą kwestią, która wyraźnie uwidacznia się w narracji poetki, jest prędkość, z jaką „zwiedza-przelatuje” poszczególne miasta. W Kolonii była na kilka godzin, z Berlina uciekła szybko, ponieważ jej obrzydł, niecały dzień w Brukseli dostarczył wrażeń dzięki podróży po mieście automobilem, „w towarzystwie ulicznika, który się z tyłu uczepił[25]”. Komornicka stara się chłonąć atmosferę miast, ale miejsce pobytu zmienia bardzo szybko. Podróże są dla niej nużące, jednak kolej, z której korzysta, umożliwia sprawne przemieszczanie się – w ciągu 10 godzin przyjeżdża z Berlina do Kolonii. Staje się turystką, chociaż nie traci poczucia elitarności, objawiającego się zniecierpliwieniem z powodu zatłoczenia dużych miast. W Kolonii poetka biegnie obejrzeć katedrę, którą natychmiast zestawia i porównuje z mediolańską, na korzyść tej drugiej. Zanim odpocznie w wymarzonym, obszernym i widnym pokoju nad morzem, u „zasadnej Flamandki”, w którym zapewne będzie mogła w spokoju poświęcić się lekturze i praktyce pisarskiej, musi jeszcze „zeksplorować Brukselę i okolice”[26]. Miasto staje się dla Komornickiej przestrzenią przede wszystkim do obejrzenia, przejścia, ocenienia i porównania z innymi, już widzianymi. Do miasta nie jedzie się po to, żeby czytać lub pisać, lecz aby zobaczyć i „odznaczyć” kolejne zabytki czy przestrzenie wpisane do przewodnika turystycznego. Warto podkreślić, że Komornicka już wcześniej podróżowała sporo – odbyła podróż do Anglii na studia (ten wyjazd jej nie usatysfakcjonował), oraz podróż po Europie, w którą udała się z mężem Janem Lemańskim. Dopiero w roku 1903, jak pisze w maju w liście do matki, podróżuje prawdziwie[27]. Ten wyjazd poetka ocenia jako lepszy od poprzednich z jednego powodu – czuje się niezależna. Bez nadzoru i bez męża. Między innymi z tego powodu Zofia Nałkowska ujrzy w Komornickiej „kobietę nową”: rozwódkę, która (o czym świadczą sukcesywnie zapisywane w dzienniku notki), jest niezależna i nie musi liczyć się z panującymi wokół konwenansami[28].

Tezy Virginii Woolf, wyłożone we Własnym pokoju, odpowiadają w bardzo dosłownym sensie pragnieniom poetki artykułowanym w pisanych do matki listach z podróży. Komornicka potrzebuje przestrzeni do pisania, tak jak widzi szansę na rozwój w samej idei podróżowania. Bycie w ruchu, ciągłe przemieszczanie się odpowiada koncepcji podmiotowości otwartej – niedomkniętej, kształtującej się poprzez i za sprawą nieustannego deterytorializowania się. Nie bez przyczyny „symptomy” przyjęcia i rozwijania opowieści o Piotrze Właście jako o źródle własnej autobiografii mają swój początek w czasie, w którym poetka prowadzi nomadyczny sposób życia. Wydaje mi się, że podróż stanowi dobrą metaforę dla życia Komornickiej, w którym wczesne, realne wyjazdy odbiją się jak w krzywym zwierciadle w „podróżach” poetki po zakładach psychiatrycznych. Jako podróż da się opisać i jej własną wizję tożsamości, która jest ciągłym dążeniem – nie tyle do kolejnej przemiany, co do ciągłego przemieniania się[29]. Powrót do Grabowa w roku 1917 zamyka okres „podróżniczy”, rozpoczynając inną fazę w życiu poetki. Pozostanie w domu da Komornickiej możliwość całkowitego skupienia się na własnej twórczości we własnym, chociaż wydzielonym przez kogoś, pokoju. Brak ruchu w rzeczywistości nie musi oznaczać niemożności wewnętrznego stawania się kimś na kształt nomady[30].

Warto zapytać o to, jak zmienia się charakter listów Komornickiej po powrocie do domu. Do kogo Włast pisze i o czym? Przede wszystkim do siostry, której relacjonuje swoje samopoczucie i bieżące potrzeby. W listach do Anieli Komornickiej (inaczej niż w korespondencji z matką) nie musi dłużej dowodzić sensu własnej transgresji. Potwierdza to sygnatura M.P.O.W., czyli Maria Piotr Odmieniec Włast. Wypowiedzi te wypełnione są opisami codziennych trudności, związanych przede wszystkim ze stale pogarszającym się zdrowiem Własta. W latach 1945-1946 poeta prowadzi z siostrą korespondencję, która jest dokumentacją kolejnych dni spędzonych pod opieką Marianny Rawiakowej, później zaś znajdujemy relacje z pobytu w zakładzie u sióstr w Izabelinie. Postępujący reumatyzm uniemożliwiał wtedy poetce zarówno spacery, jak i swobodne, długie pisanie. Można powiedzieć, że w narracji Komornickiej ciało „wraca”, ponieważ za sprawą choroby staje się nieprzezroczyste. Ujawniający się w korespondencji brak koniecznych ubrań czy książek daje wyobrażenie o warunkach, w jakich pod koniec życia egzystowała Maria-Piotr Włast. W licznych miejscach narzeka na zimno i brak opału. Brakuje także ciepłej odzieży czy leków na odmrożenia i stare odciski[31]. Poeta artykułuje poza tym brak wystarczającego kontaktu z siostrą, lecz także, najogólniej mówiąc, z życiem literackim i ze światem zewnętrznym – uwidacznia się to zwłaszcza w ostatnich listach z Izabelina[32].

Kiedyś w Opawie i innych zakładach zamkniętych poeta utyskiwał na samotność spowodowaną brakiem odwiedzin matki, z kolei pod koniec życia Maria-Piotr Włast ponawia prośby o ujrzenie siostry. Samotność wypełnia korespondencja prowadzona z wieloletnią przyjaciółką, Zofią Villaume. W listach do niej Komornicka obszernie komentuje czytane na świeżo dzieła i czasopisma. Uwagę zwracają sygnatury, którymi Włast zdawał się posługiwać wymiennie. M.P.O.W (Maria Piotr Odmieniec Włast), czy M. (Maria) do siostry, albo Maria K. lub Maria K. L (Komornicka-Lemańska), stanowią pewne odbicie dla Zofii V. Z., czyli Zofii Villaume-Zahrtowej[33]. Praktyka ta wskazuje na rozpływanie się dychotomii wyznaczonej przejściem z Marii Komornickiej w Piotra Własta. Biografia poetki/poety nie rozłamuje się na dwie części po 1907 roku, lecz od 1903 ujawnia stopniowe pęknięcia, umożliwiające Włastowi pod koniec życia zabawę własnymi imionami. Stanowią one część jednej tożsamości – jednej narracji, lecz tworzącej się nielinearnie i pozostającej w ciągłym ruchu[34].

Strategie pisarskie Marii Komornickiej jako stawanie się mniejszościowym

Pozostając poza kanonem, z dala od przemian zachodzących w literaturze, Komornicka-Włast tworzy dzieła będące źródłem języka wypracowywanego niemal „w zamknięciu”. Pisząc o twórczości poety po 1903 roku w kontekście literatury mniejszej, wskazać należy kilka elementów, które mogą wpływać na strukturę tekstu. Odpowiedź na pytanie o to, czy płeć wpływa na tekst, jest z różnych względów trudne w przypadku Własta. Nie do końca bowiem wiadomo, jak traktować transfigurację podmiotu. Jeżeli uznać ją za przejście od kulturowo uwarunkowanej kobiecości do męskości, to przecież w dalszym ciągu możnaby zakładać, że jest to tekst kobiety, chociaż nie kobiecy. Takie ujęcie nie pozwala jednak na uwolnienie się od binarnego pojmowania płci.

Możliwe, że to, co w zachowaniu Komornickiej najbardziej przekorne i zarazem przewrotne, to ukazanie swoją postawą istoty problemu z samą kategorią płci. Włast pisze, że kategoria ta pozostawała dla niego tajemnicą przez wiele lat. Nie twierdzi jednak, że płeć biologiczna nie jest tożsama z kulturową. Twierdzi tylko, że płeć oddziałuje na rozmaite formy tożsamości, kształtując je w bezpośrednim doświadczeniu. Przyjęcie imienia Piotra Własta nie wskazuje wprost na istotę posługiwania się mesjanistycznym „ja” autorki. Podczas gdy przejęcie z rąk matki imienia-znaku całego Rodu jest wskazaniem na „ja” narracyjne – tożsamość stającą się w opowieści – to wypracowywanie postawy wieszcza, gra z kategorią i pojęciem narodu stanowi strategię tyleż emancypacyjną, co literacką.

Rozwijając w swojej twórczości po 1907 roku komplementarną wizję Bytu i Czasu, Maria-Włast, będąc jednocześnie Innym (w tym wypadku chorą) wyjętym z pola normatywnego, przechwytuje i miesza (męskie) dyskursy większościowe. To właśnie utwory z Księgi poezji idyllicznej czytać można jako zapis i odzwierciedlenie wizji Bytu, którą odkrywał przed czytelnikami Piotr Włast[35]. Najlepszą ilustrację zarówno drogi życiowej, jak i filozofii poety stanowi z pewnością Odnalezienie.

Poszukiwanie „perły Bytu” należy rozumieć jako poszukiwanie samej esencji. Działanie to wymaga od podmiotu odbycia pewnej wędrówki. W zamyśle Własta ciągłe stawanie się jest nie tyle wyborem, co koniecznością, ponieważ, jak pisze w Dziwnym śnie: „dalej iść mi nie wolno”[36]. Esencja (tu pod postacią Boga Ojca) wymyka się poszukującemu, pozostawiając go nieustannie prawie u celu, w sytuacji preiluminacji. Życie staje się zatem dążeniem do pochwycenia z natury efemerycznej esencji-istoty Bytu. Pozostaje poza doświadczeniem, ale pozostawia w rzeczywistości, w której funkcjonuje podmiot, pewne znaki. Jeżeli to, co ukryte pod powłoką znaku, jest głębsze od nasuwających się bezpośrednio znaczeń, to znaczy, że to właśnie poszukiwana „perła Bytu” tworzy jedność znaku i sensu[37].

Odkrywanie sensu polega na odczytywaniu mijanych w czasie podróży (czy to w przestrzeni rzeczywistej, czy symbolicznej) znaków, którymi są przede wszystkim elementy krajobrazu (wzgórze, rozkwitłe wierzchołki akacji, płomień, droga), łączące się bezpośrednio z jakościami i wrażeniami zmysłowymi, którym z kolei odpowiadają znaki sfery symbolicznej (skrzydła, łono, embriony, absolut). Ostatecznie esencja, która zostaje rozpoznana (lecz nie poznana) znajduje się we wnętrzu podmiotu. Pojawiający się z niezwykłą częstotliwością motyw narodzin, rodzenia się, czy „wiecznego powrotu” do łona pozwala w pewnym sensie na utożsamienie dna Bytu (gdzie spoczywa esencja-perła) z jego początkiem – narodzinami. Jak wspomniałam wcześniej, moment przyjęcia opowieści, która umożliwi odczytanie własnej tożsamości z cudzej narracji, jest powrotem do początku (narodzin), którego sam podmiot nie może sobie zrelacjonować. Znak, którym staje się opowieść (w tym wypadku o Piotrze Odmieńcu Właście), tworzy sens istnienia podmiotu – jego esencję, narrację, której nie sposób zredukować do rzeczywistej historii (postać historyczna o nazwisku Piotr Włast lub Maria Komornicka) czy konkretnej materii (ciało). Dojście do esencji – czyli poznanie własnej biografii – nie jest kresem podróży i dopełnieniem tożsamości, lecz możliwością dalszej wędrówki, otwarciem się kolejnej bądź kolejnych dróg.

Podsumowanie

Biografia Komornickiej to historia kobiety z zamożnego domu, dobrze wyedukowanej panny, wcześnie publikującej autorki, a następnie zmedykalizowanej i skazanej na nadzór osoby chorej i zaburzonej. Ze względu na charakter własnych wyborów, zmuszona została do tworzenia swoich tekstów z dala od dominujących prądów artystycznych. Język używany przez Własta staje się językiem mniejszym, chociaż nie mniejszościowym – Komornicka nie rozbija dyskursu patriarchalnego, nie poszerza też społecznego pola semantycznego (jej działania nie są nastawione na kolektywne emancypowanie się). W wyjątkowy sposób rzeźbi jednak w modelu większościowym, wykorzystując jego warstwę symboliczną. W tym sensie praca twórcza Własta stanowi linię ujścia, chociaż nie w dosłownym znaczeniu tego pojęcia. Podmiot, za sprawą metamorfozy[38], bycia w ciągłym przechodzeniu deterytorializuje się i zmienia (a nie odwraca) większościowy system znaczeń.

Analiza korespondencji Własta i wybranych wierszy w świetle literatury mniejszej oraz tożsamości rozumianej jako nieprzerwane podtrzymywanie narracji o sobie samym, wskazywać miała na obecny w pismach poety projekt duchowy. Jego podstawą nie jest płeć, lecz rozlana, kształtująca się wyspowo wizja tożsamości oraz spójne ujęcie porządku dziejów. Kategoria stawania się u Komornickiej nie jest odseparowana od płci, jako zapośredniczona cieleśnie i umiejscowiona w konkretnym czasie i przestrzeni, które wpływają na doświadczenie podmiotu. Praktyka epistolograficzna Własta najpełniej zaświadcza o tym zapośredniczeniu. Relacja z matką uwidacznia proces konstytuowania się podmiotu w oczach odbiorcy, staje się przestrzenią opisywania i performowania postaci Piotra Własta. Tożsamość rozumiana jako opowieść, jak przyjmuję za Cavarero, jest performatywnym aktem podtrzymywania narracji, która odpowiada za wytwarzanie podmiotowości. Strategie twórcze Komornickiej wykorzystujące formę opowieści, opowiadania komuś o sobie, uwidaczniają się zwłaszcza w Księdze poezji idyllicznej. Czynienie z „ja” miejsca poszukiwań i analiz prowadzi poetę do wybrania takiej ścieżki ku wolności, także w wymiarze społecznym, która nie pokrywa się z tą proponowaną przez ówczesne ruchy emancypacyjne[39].

Celem artykułu była taka lektura tekstów Marii Komornickiej, która, wskazując nowe możliwości interpretacji, jednocześnie rzuciłaby światło na jej transgresję (ciągle budzącą kontrowersje). Jak starałam się wykazać, przemiana Marii w Piotra miała nie tylko charakter transgresji płciowej, lecz zarazem (a może przede wszystkim) emancypacji duchowej. Przyjęcie nowej tożsamości przez kobietę na początku XX wieku było definitywnym zerwaniem z porządkiem patriarchalnym. Przybranie męskiej tożsamości uniemożliwiło Komornickiej dalszą egzystencję w ramach porządku społecznego opartego na binarnym pojmowaniu płci. Pozostając przy wybranym imieniu Piotr Włast, poetka tworzyła dzieła z perspektywy walczącego o swoją wielkość poety.

Deleuze i Guattari, posługując się kategoriami literatury mniejszej oraz stawania się mniejszościowym, umieścili literaturę modernistyczną w „maszynie społecznej”. Analizując twórczość Franza Kafki zwrócili szczególną uwagę na obecny w jego dziełach kontekst polityczny[40]. Interpretacja twórczości Komornickiej/Własta wykorzystująca narzędzia proponowane przez francuskich badaczy umożliwia ukazanie politycznego wymiaru oraz społecznego zapośredniczenia pozornie apolitycznej poezji autorki Biesów. Na przykładzie późnej twórczości Piotra Własta, starałam się zwrócić uwagę na sposoby, dzięki którym Komornicka przechwyca patriarchalną narrację i wykorzystuje ją do tworzenia własnego emancypacyjnego języka. Taką strategię twórczą określić można jako projekt linii ujścia. W tym wypadku otrzymujemy model literatury emancypacyjnej, która, przechwytując narrację dominującą w danym porządku społecznym, tworzy alternatywne sposoby wyrazu.

Komornicka, podążając ukształtowaną przez siebie drogą, proponuje inną wizję podmiotu, tożsamości, płci i określającego je Czasu, która ani nie mogła posłużyć ówczesnym działaniom wolnościowym, ani nie pokryła się z dyskursem patriarchalnym. Stawanie się i transgresja (nie tylko płciowa), którą poeta uczynił podstawą swoich praktyk piśmiennych i własnej biografii, stanowi wyjątkowy przykład indywidualnej emancypacji wewnętrznej – ustalenia nowej konstelacji znaczeń, która z dzisiejszej perspektywy może zostać odczytana jako wizja ponadjednostkowa.

Bibliografia

Agacinsky S., Polityka płci, przeł. M. Falski, Warszawa 2000.

Bednarek J., Linie kobiecości. Jak różnica płciowa przekształciła literaturę i filozofię?, Warszawa 2015.

Boniecki E., Modernistyczny dramat ciała: Maria Komornicka, Warszawa 1998.

Braidotti R., Podmioty nomadyczne. Ucieleśnienie i różnica seksualna w feminizmie współczesnym, przeł. A. Derra, Warszawa 2009.

Butler J., Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, przeł. Karolina Krasuska, Warszawa 2008.

Cavarero A., Opowiedz mi moją historię, przeł. A. Klimczak, „Pamiętnik Literacki” 2004, nr 4.

Deleuze G., Proust i znaki, przeł. M. P. Markowski, Gdańsk 2000.

Deleuze G., Guattari F., Kafka. Pour une littérature mineure, Paris 1984.

Deleuze G., Guattari F., Tysiąc plateau, przeł. J. Bednarek et al., Warszawa 2015.

Dernałowicz M., Piotr Odmieniec Włast, „Twórczość” 1977, nr 3.

Filipiak I., Obszary odmienności: rzecz o Marii Komornickiej, Gdańsk 2006.

Irigaray L., Ciało w ciało z matką, przeł. A. Araszkiewicz, Kraków 2000.

Janion M., Kobiety i duch inności, Warszawa 2006.

Jellenta C., Komornicka M., Nałkowski W., Forpoczty: książka zbiorowa, Lwów 1895.

Komornicka M., Listy, Warszawa 2011.

Komornicka M., Raj młodzieży, „Przegląd Pedagogiczny” 1896.

Komornicka M., Utwory poetyckie prozą i wierszem, Kraków 1996.

Komornicka M., Utwory wybrane, Warszawa 2016.

Krasuska K., Płeć i naród: Trans/lokacje. Mari Komornicka/Piotr Odmieniec Włast, Else Lasker-Schuler, Mina Loy, Warszawa 2012.

Lubas-Bartoszyńska R., Między autobiografią a literaturą, Warszawa 1993.

Nałkowska Z., Dzienniki, t. 1, Czytelnik 1975.

Rich A. Zrodzone z kobiety: macierzyństwo jako doświadczenie i instytucja, przeł. J. Mizielińska, Warszawa 2000.

Rybicka E., Antropologiczne i komunikacyjne aspekty dyskursu epistolograficznego, „Teksty Drugie” 2004, nr 4.

S. Skwarczyńska, Teoria listu, Lwów 1937.

Sosnowski J., Cierpienie, zdziecinnienie, zbawienie. O Marii Komornickiej, „Twórczość” 1990, nr 5.

Sudolski Z., Polski list romantyczny – odkrywanie wielkiej karty naszej literatury, Zielona Góra 1991.

ABSTRAKT

Celem artykułu jest interpretacja twórczości polskiej poetki Marii Komornickiej/Piotra Odmieńca Własta w świetle myśli Gilles’a Deleuze’a i Felixa Guattariego. Analiza listów Komornickiej oraz wybranych utworów z Księgi Poezji Idyllicznej (na potrzeby której wykorzystano koncepcję literatury mniejszej i stawania się mniejszościowym Deleuze’a, a także koncepcję podmiotowości narracyjnej Adriany Cavarero) umożliwiła wnikliwą lekturę twórczości Komornickiej/Własta. Kwestia płci (i jej zmiany) została wpisana w szersze pole zainteresowań poetki. Analiza języka modernistycznej pisarki wskazuje nowe sposoby interpretacji twórczości Komornickiej.

SŁOWA KLUCZOWE

Komornicka Maria, Włast Piotr Odmieniec, płeć, podmiotowość

ABSTRACT

The move and deterritorialization. Becoming a minority person in the case of Maria Komornicka/Piotr Odmieniec Włast

The article presents an interpretation of works by Maria Komornicka/Piotr Odmieniec Włast. The author discusses the role of transsexual nature of poet’s transgression which had a large impact on language of her/his works. In the main part of the article, the author emphasizes the role of relation between Maria Komornicka and Aniela Komornicka – mother of the poet, who had played a major role in the creation of Piotr Odmieniec Włast. Using the theories of Gilles Deleuze, Felix Guattari and Adriana Cavarero, the author tries to shed new light on poetry written by Piotr Włast.

KEY WORDS

Komornicka Maria, Włast Piotr Odmieniec, gender, subjectivity

[1] C. Jellenta, M. Komornicka, W. Nałkowski, Forpoczty: książka zbiorowa, Lwów 1895.

[2] M. Dernałowicz, Piotr Odmieniec Włast, „Twórczość” 1977, nr 3.

[3] Zob. E. Boniecki, Modernistyczny dramat ciała: Maria Komornicka, Warszawa 1998; I. Filipiak, Obszary odmienności: rzecz o Marii Komornickiej, Gdańsk 2006; M. Janion, Maria Komornicka, in memoriam, [w:] eadem, Kobiety i duch inności, Warszawa 2006, s. 304-315; M. Komornicka, Listy, Warszawa 2011.

[4] M. Komornicka, Listy, op. cit., s. 6-7.

[5] G. Deleuze, F. Guattari, Postulaty językoznawstwa, [w:] idem, Tysiąc Plateau, przeł. J. Bednarek et al., Warszawa 2015, s. 87-131.

[6] Ibidem, s. 78-79.

[7] Tekst ten stanowi jedynie szkic, w którym wykorzystuję perspektywę Deleuze’a i Guattariego. Wydaje mi się jednak, że krytyczne użycie koncepcji stawania się mniejszościowym i literatury mniejszej może zaowocować nowym spojrzeniem na twórczość Komornickiej, w którym jej biografia i transgresja płciowa pozostaną tłem (choć znaczącym) dla badań literaturoznawczych. Podobną lekturę tekstów Gertrudy Stein, Debory Vogel i Virginii Woolf proponuje J. Bednarek (Linie kobiecości. Jak różnica płciowa przekształciła literaturę i filozofię?, Warszawa 2015). Efektem poszerzenia perspektyw badań nad modernizmem jest praca Karoliny Krasuskiej, w której analiza wybranych dzieł Komornickiej przez kategorię płci i narodu stanowi ciekawą próbę „wydobycia” subwersywności startegii twórczych poetki, jak i ambiwalencji obecnych w jej/jego tekstach. Zob. K. Krasuska, Płeć i naród: Trans/lokacje. Mari Komornicka/Piotr Odmieniec Włast, Else Lasker-Schuler, Mina Loy, Warszawa 2012, s. 8-70.

[8] G. Deleuze, F. Guattari, Kafka. Pour une littérature mineure, Paris 1984.

[9] Por. M. Komornicka, Listy, op. cit., s. 373-441.

[10] Przemiana Komornickiej we Własta opisywana i interpretowana była na różne sposoby. Koniecznie trzeba wspomnieć o przywołanym już eseju Marii Dernałowicz, w którym autorka przedstawiła w sfabularyzowany sposób „przeistoczenie” Komornickiej, oraz tekst Marii Janion, gdzie metamorfoza Marii-Piotra nie została potraktowana jako odcięcie się od poprzedniej tożsamości, lecz jako jej dopełnienie. Zob. M. Dernałowicz, Piotr Odmieniec Włast, op. cit.; M. Janion, Maria Komornicka, in memoriam, op. cit., s. 304-315; J. Sosnowski, Cierpienie, zdziecinnienie, zbawienie. O Marii Komornickiej, „Twórczość” 1990, nr 5, s. 77-83.

[11] S. Skwarczyńska, Teoria listu, Lwów 1937, s. 303, 313.

[12] Por. E. Rybicka, Antropologiczne i komunikacyjne aspekty dyskursu epistolograficznego, „Teksty Drugie” 2004, nr 4, s. 45.

[13] Zob. M. Komornicka, Listy, op. cit., s. 319.

[14] Ibidem, s. 376.

[15] Ibidem, s. 395.

[16] Ibidem, s. 395-401.

[17] Ibidem, s. 319-320.

[18] C. Jellenta, M. Komornicka, W. Nałkowski, op. cit.

[19] Ibidem, s. 395.

[20] Stosuję rozróżnienie na płeć biologiczną (sex) i kulturową (gender) w sposób zaproponowany przez J. Butler (Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, przeł. K. Krasuska, Warszawa 2008).

[21] M. Komornicka, Listy, op. cit., s. 311.

[22] Ibidem, s. 318.

[23] Relacja między dzieckiem a matką stała się przedmiotem interesującej refleksji na gruncie femnizmu. Por. S. Agacinsky, Polityka płci, przeł. M. Falski, Warszawa 2000; L. Irigaray, Ciało w ciało z matką, przeł. A. Araszkiewicz, Kraków 2000; A. Rich, Zrodzone z kobiety: macierzyństwo jako doświadczenie i instytucja, przeł. J. Mizielińska, Warszawa 2000.

[24] Zob. A. Cavarero, Opowiedz mi moją historię, przeł. A. Klimczak, „Pamiętnik Literacki” 2004, nr 4, s. 4-41.

[25] M. Komornicka, Listy, op. cit., s. 307.

[26] Ibidem, s. 306-307.

[27] Ibidem, s. 308-309.

[28] Zofia Nałkowska, Dzienniki t.1, Czytelnik 1975, s. 93; Por. Maria Janion, Gdzie jest Lemańska?, [w:] eadem, Kobiety i duch…, op. cit., s. 190-191.

[29] Maria Janion w cytowanym już tekście Gdzie jest Lemańska? zwróciła uwagę na duchowy charakter przemiany Komornickiej, w którym rezygnuje się z binarnego wyobrażenia o płci na rzecz wizji transpłciowej i aseksualnej. „Przemiana” w Piotra jest zatem, jak pisała badaczka, owocem i zwieńczeniem rozwoju tożsamości poetki – kresem stawania się. Zob. M. Janion, Gdzie jest Lemańska?, op. cit., s. 231-236. W niniejszym artykule proponuję jednak wizję podmiotowości jako ciągle niedorodzonej, nie wykształconej w pełni. W latach 1907-1949 radykalnie zmienił się sposób życia poetki (najpierw była hospitalizowana, następnie funkcjonowała w charakterze „wariatki na strychu”, w końcu ponownie umieszczono ją w zakładzie zamkniętym). Jej fizyczne odsunięcie od życia społecznego mogło wpływać na uznawanie transgresji w Piotra za dopełnienie wewnętrznych poszukiwań autorki Biesów – odnalezienie „prawdziwej” natury. Jeśli jednak myśleć o podmiocie jako o „ja” narracyjnym, jak czyni to Cavarero, to oczywista staje się konieczność ciągłego rozwijania narracji o sobie i ponawianej refleksji nad „wzorami-formami” własnego życia. Por. A. Cavarero, op. cit., s. 4-41.

[30] Por. R. Braidotti, Podmioty nomadyczne. Ucieleśnienie i różnica seksualna w feminizmie współczesnym, przeł. A. Derra, Warszawa 2009.

[31] M. Komornicka, Listy, s. 467.

[32] Ibidem, s. 531-542.

[33] Ibidem, s. 467-539.

[34] Koncepcja podmiotu nomadycznego Rosi Braidotti stanowi dobry przykład ujęcia tożsamości (w tym wypadku kobiecej) jako ciągle niedomkniętej, niedokończonej, tworzącej się w efekcie działania wielu rozmaitych czynników, w tym różnych prądów i wzorów kulturowych. Zob. R. Braidotti, op. cit.

[35] Odwołuję się tutaj do wierszy Tantal szpitalny, Dziwny sen, Strzyż, Nie spiesz się III, Odnalezienie, Jeszcze nas nie ma, Veto organizmu, pochodzących z Księgi poezji idyllicznej. M. Komornicka, Utwory poetyckie prozą i wierszem, Kraków 1996, s. 373-432.

[36] Ibidem, s. 379.

[37] Do takiego odczytania utworów Własta nakłoniła mnie praca G. Deleuze’a (Proust i znaki, przeł. M. P. Markowski, Gdańsk 2000). Znaki, które według Deleuze’a organizują i definiują zarówno przestrzeń, jak i czas w Proustowskim cyklu W poszukiwaniu straconego czasu, mogą zostać przyłożone do późnych utworów Piotra Własta. W tekstach tych Czas i Byt stają się kategoriami, przez które filtrowane są charakter i formy istnienia podmiotu.

[38] W tym sensie Komornicka-Włast miał/a wiele „przemian”.

[39] Krytykę sposobów i kształtu, jaki przybrała emancypacja kobiet w Anglii, Komornicka przedstawiła w Raju młodzieży. Zob. M. Komornicka, Raj młodzieży, „Przegląd Pedagogiczny” 1896.

[40] G. Deleuze, F. Guattari, Kafka. Pour une littérature mineure.