Ksenotopografia fikcji

Ksenotopografia fikcji w świetle późnej fenomenologii Bernharda Waldenfelsa

Krzysztof M. Maj (UJ)

Wprowadzenie

Paradoks wszelkiej ksenologii polega na tym, że nie tylko każde mówienie o obcym, ale także każde doświadczenie obcego odsyła do obcego, na które jest odpowiedzią, choć go nie dosięga. Gdyby doświadczeniu udało się dosięgnąć obce, to nie byłoby już ono tym, o czego pretenduje

Bernhard Waldenfels[1]

Nie podejmowano dotąd w Polsce prób instauracji systemu filozoficznego Bernharda Waldenfelsa w szerokim spectrum nauk o literaturze. Funkcjonując w obiegu dyskursyw­nym w najlepszym razie na prawach erudycyjnej alegacji[2], Waldenfels wraz ze swoją nowatorską Topographie des Fremden (1997), stanowiącą najistotniejsze no­vum w ksenologii od czasów Le temps et l’autre Emmanuela Levinasa (1979), wciąż pozostaje na marginesie polskiej refleksji literaturoznawczej. Jest to zaskakujące o tyle, iż w popularnych analizach najróżniejszych modeli ujawniania się ob­cości w literaturze oraz samego aktu obcowania z literaturą – wciąż odnaj­duje się tezy tych samych myślicieli, tracące w obiegu metaforycznym „majeutykę sensu”[3]. Ów status quo doprowadził do paradoksalnej sytuacji: cytując znane tezy manifestu The End of Temporality Jamesona i otwierając nową epokę topografii kulturowo-lite­rac­kiej, badacze ponownie sięgnęli ku tym filozofom, których myśl przyzwyczaili się kojarzyć z szeroko rozu­mianą ponowoczesnością – pomijając jedynie Waldenfelsowską Topografię obcego, kładącą podwaliny pod system filozoficzny wpisujący się par excellence w zakres ge­o­po­etyki i topografii kulturowej. Tymczasem przeważająca większość kategorii topograficznego au­toramentu – post-polis, non lieu, heterotopie, atopie, utopistyka, flâneuryzm, metaforyka przestrzeni (kłącze, sieć, miasto, labirynt), mapowanie, homo localis, hybrydyzacja lokalności, hipertekst et cetera alia[4] – nieuniknienie formułuje wnioski zbieżne z ideą późnej fenomenologii Bernharda Waldenfelsa. Zarówno bowiem znaczna część wymienionych teorii kulturowych, jak i będąca przedmiotem ni­niejszego studium ksenotopografia Waldenfelsa są pochodnymi sformułowanej przez Reinera Haus­herra (w latach 70.) koncepcji ortgebunden – zakładającej „topiczność na­tury wszelkich form literackich [place-bound nature of literary forms ]”[5] i ukierunkowującej ipso facto refleksję ku zagadnieniom dotyczącym sposobów lokalizacji przestrzeni w szero­ko pojętej fikcji. Zwłaszcza – co zostanie poddane pod rozwagę w toku dalszych rozważań – lokalizacji przestrzeni nieoswojonej i obcej.

Ksenotopografia

Obce, po pierwsze, jest coś, co występuje poza własnym obszarem jako zewnętrzne, co przeciwstawia się wewnętrznemu (por. ξέvον, externum, extraneum, étranger, stranger, foreigner). Obce, po drugie, jest to, co należy do innego (por. αλλότριον, alienum, alien, ajeno), w przeciwieństwie do własnego. Do tego związku należy też słowo alienatio, które w kontekście prawnym oddawane jest jako „eksterioryzacja” (Entäußerung), a w klinicznym i związanym z patologiami społecznymi jako „wyobcowanie” (Entfremdung). Obce, po trzecie, jest to, co jest innego rodzaju, odmienne, nieswoje, osobliwe (ξένον, insolitum, étrange, strange), w przeciwieństwie do swojskiego. Przeciwieństwo zewnętrzne/wew­nętrz­ne wskazuje na miejsce obcego, przeciwieństwo obce/własne na posiadanie, a przeciwieństwo odmienne/swojskie na rodzaj rozumienia [podkr. kursywą, te i następne – Bernhard Waldenfels][6].

W przedmowie do Topografii obcego Bernhard Waldenfels, presuponując większość powyższych wysubtelnień semantycznych, przechodzi od razu do motywacji swego rozumienia „fe­nomenologii jako ksenologii”[7] – deklaruje mianowicie niechęć do dokonywania jednoznacznych rozstrzygnięć, mającą swe źródło w świadomości konfliktu przedmiotowego, jaki wywołuje każda próba „mo­nopolu rozumu[8]. Stąd też Waldenfels woli przeciwstawić swą polisemię obcości, w pełni oddającą zróżnicowanie przedmiotu, aplikacyjnemu pojmowaniu obcości jako zwykłej inności, rozpatrywanej partykularnie jako Question of the Other[9]. Ryzykując hapax legomenon, rzec można by, iż już ową terminologiczną woltę zdeterminowała le­żąca u podstaw metody topograficznej Waldenfelsa – a rozpoznana przez Stanisława Czerniaka[10] – „symetria roszczeń”, zbliżająca się w sposób zdecydowany ku oglądowi wieloperspektywicznemu, nieufnemu wobec silnej pozycji jednego podmiotu:

Charakteryzując nasze wysiłki dostrzeżenia i wysłowienia obcego jako topografię, a więc opis miejsc, mamy na myśli różne sprawy. Po pierwsze, topografia przypomina o τόπος (tópos), o przestrzeni pomyślanej według miejsc, które spotykamy w wielkiej rozprawie o przestrzeni w Fizyce u Arys­totelesa, i która współcześnie znów odżyła w nowy, postkartez­jański sposób. […]. Do tego jako następny aspekt dochodzi pluralizacja miejsca w formie τόποί (tópoi), w węzłowych miejscach rozważania. Mamy przy tym na uwadze nie tylko wspólne miejsca mowy, lecz całkiem ogólnie wielość miejsc, sieci miejsc, ale też mosty i granice, które pozwalają wystąpić heterotopiom, oraz atopie, ziejące otchła­nią bezmiejsc[11].

Ksenologia staje się zatem u Waldenfelsa ksenotopologią, nau­ką o umiejscowieniu ob­cości, nawiązującą, jak sam filozof podkreśla, w równej mierze do ba­dań Michela Foucaulta nad heterotopiami, co do długiej – bo ciągnącej się jeszcze od topologii bycia Heideggera – tradycji filozoficznej, obejmującej systemy Merlau-Ponty’ego, Lévi-Straussa, Levinasa, Bachelarda, Deleuze’a czy Derridy. W topologii i topografii obcości brakuje wszelako miejsca na refleksję czysto personalistyczną i „zinstrumentalizowaną psychoanalitycznie”[12], jaka przyjęła się w dyskursie inspirowanym myślą Levinasa i Kristevej: obce (ξένον) Waldenfelsa to przede wszystkim miejs­ce obce, rozumiane jako, primo, coś, co występuje „gdzie-in­dziej i jako coś nad-zwy­czaj­ne­go, co nie ma stałej lokalizacji i wymyka się wszelkim podporządko­waniom”[13] a także, se­cundo, jako „miejsce, gdzie mnie nie ma i być nie może, a gdzie mimo to w formie tej niemo­żliwości jestem”[14]. Wynika stąd, iż w Topografii obcości także podmiot podlega specyficznej lokalizacji: nie jest w żaden sposób ap­rioryczny, lecz jawi się także poprzez akt obcowania, „spotkanie siebie w spojrzeniu innego”[15]. Dzięki temu Waldenfels, co sam zresztą z sa­tysfakcją podkreśla, nie wikła się w „złe paradoksy” czy karkołomne aporie (ipsissima verba) w ro­dzaju tych chociażby, którymi salwowała się w Étrangers e nous-mêmes (1988) Julia Kristeva, obwieszczając: „Obce jest we mnie, a więc wszyscy jesteśmy obcy. Jeśli ja jestem obcym, obcy nie istnieją”[16]. Ma słuszność cytowany już Czerniak, twierdząc, iż z Topografii obcego emanuje krytycyzm wobec filozofii epistemologicznego pojednania[17]; w komentarzu do zradykalizowanej obcości u Kristevej Waldenfels pozwala sobie nawet na – wyjątkowo rzadki u niego – ironiczny krytycyzm:

Idei zawartej w tych rozważaniach nie można po prostu odrzucić, choć z całą pewnością zasługuje na to sposób jej przedstawiania. Pojednanie wszystkiego i niczego, do którego zmierzają, oznacza unieważnienie różnicy w pewnej całości – albo też pozostaje ona na płaszczyźnie deklaracji i na przemian usuwa to, czemu stwarza miejsce, i stwarza miejsce temu, co usuwa. U Merleau-Ponty’ego nazywa się to „złą dwuznacznością”[18].

Dlatego też Waldenfels woli stronić w równym stopniu od takiego modelu hermenezy, który chciałby obcość oswajać[19], jak również i tego, który w definicji negatywnej widziałby supozycję ja­kiegoś braku. Dlatego obce proponuje on porównywać z czymś minionym, czymś co „odnaleźć można tylko w jego skutkach bądź w przypomnieniu – i nigdzie indziej poza tym”[20], a zatem w pewnej przestrzeni, dopuszczającej – co istotne – w równym stopniu miej­sca własne, jak i obce, pełniącej tym samym istotną rolę w depolaryzacji aktów wy- i zawłaszczania[21].

Skoro poszukiwanie obcości radykalnej i absolutnej jest rzeczą daremną wobec wzglę­dności jej lokalizacji[22], w istocie tedy najdoskonalej określa ją zaczerpnięta przez Waldenfelsa z Medytacji kartezjańskich Husserla formuła „dostępności czegoś niedostępne­go”[23], w Fenomenologii intersubiektywizmu przeprojektowana jako „dostępność we właściwej niedostępności, w modus niezrozumiałości”[24]. Co jednak istotne, Waldenfels zdecydowanie odchodzi od wczesnohusserlowskiej tradycji postrzegania obcości jako wariantu doppel­gängera, poddanej krytyce jeszcze w Levinasowskiej fenomenologii twarzy, skłaniając się w zamian ku rezygnacji z „postulatu absolutnej samoobecności” [25] na rzecz opisu stricte topografi­cznego, bardzo bliskiego analogicznym rozważaniom literackim. Waldenfelsa interesuje więc nie tyle czysto fenomenologiczna analiza tego, czym jest obce czy też tego, jak poznaje się obce, lecz ksenologiczny namysł nad tym, gdzie umiejscawia się obce:

Jednym z podstawowych założeń naszych studiów nad obcością jest to – deklaruje Waldenfels – że obce należy w pierwszym rzędzie myśleć z perspektywy miejsc tego, co obce, jako „gdzie-indziej” i jako coś „nad-zwyczajnego”, co nie ma żadnej stałej lokalizacji i wymyka się wszelkim przyporządkowaniom. Samą przestrzeń natomiast należy myśleć w ten sposób, że dopuszcza ona zarówno miejsca własne, jak i obce, nie okrążając z góry, ani nie niwelując różnic między tym, co własne i tym, co obce[26].

Gdy metaforycznie zastanawiamy się nad źródłami obcości, mając na myśli dociekanie jej przyczyn, zapominamy, że umysł instynktownie przedkłada nam do namysłu metaforę przestrzenną – w pełni konweniującą z tym, co Bernhard Waldenfels nazywa za Merlau-Pon­tym „źródłem Gdzie-indziej”[27], pewnym nie-miejscem, które nie tylko relatywizuje obcość do ok­reślonej lokalizacji, lecz przede wszystkim „jest tym gdzie indziej”[28]. Wszelako dzięki założeniu przestrzennej legitymizacji zarówno miejsc własnych, jak obcych, Waldenfels unika groźby negacji, wiodącej wprost ku zdyskredytowanym jukstapozycjom – dodając nadto, iż doświadczenie obcego (miejsca) jako doświadczenie oddalenia „wyprzedza przeciwieństwo »tak« i »nie«”[29]. Także to zas­trzeżenie, co warto odnotować, ma proweniencję topografi­czną: dystans wszak, zwłaszcza pojęty jako zrelatywizowana jednostronnie odległość dzieląca dwa różne miejsca w jednej przestrzeni, jest podstawowym rodzajem przeszkody, jaka stać może na drodze percepcji. To, co nieznane, pozostaje bowiem obcym nie dlatego, że jest brakiem tego, co znane, lecz dlatego, iż „oczekuje na nasze poznanie i samo w sobie jest poznawalne” – a zatem rzeczywiście, jako się rzekło, przypomina swą naturą doświadczenie minionego[30]. Zdaniem Waldenfelsa to właśnie trychotomię: ‘miejsce własne → limes (granica/próg, miejsce „pomiędzy”) → miejsce ob­ce’ wpisać należałoby w Husserlowski Lebenswelt (świat życia)[31], w którym mogłoby się dokonywać nie­ustanne przeni­kanie (Helmut Plessner, Viktor von Weizäcker), splatanie (Norbert Elias, Maurice Merlau-Ponty) czy za­cho­dze­nie na siebie (Ram Adhar Mall) obydwu obszarów przygranicznych[32]. Owego progu wszelako nie powinno się pojmować z całą dosłownością skojarzenia: gdy obce kołacze do drzwi, pozostaje już tylko wy­­bór po­między za- a wyw­łaszczeniem[33]. U Waldenfelsa tymczasem chodzi o zjawisko bardziej – excusez le mot – podprogowe: obcość pojmowana bowiem a limine ujawnia pewną stopniowalność, różnicującą stadia ksenologicznej transgresji wedle zasady „ile porządków, tyle obcości”[34]. Waldenfelsowska pluralizacja obcości – przyjmującej w zależności od konsytuacji (lub konteks­tu) postać codzienną, strukturalną bądź radykalną[35] – jak również ukazana przezeń wielość możliwych reakcji na obcość – z ześrodkowaniem egocentrycznym, etnocentrycznym i logocentrycznym na czele[36] – w istotny sposób podważa sensowność ra­dykalnego odgraniczania miejsc własnych od obcych. Bernhard Waldenfels uniemożliwia za­tem nie tylko zażegnywanie „konfliktu” własnego z obcym, ale również i jego podżeganie, pozostawiając tym samym rzecz w stanie – raz jeszcze wypadnie odwołać się do komentarza Stanisława Czerniaka – „epis­te­mo­logi­cz­ne­go nieoswojenia”[37], pozwalającego na dostrzeżenie w tym, co obce, nie­u­niknionej konsekwencji tego, co własne – w myśl reguły, iż „nie można mieć włas­ne­go bez obcego”[38]. Prowadzi to do kolejnego paradoksu, na prawach którego to, co własne, powstaje „w ten sposób, że coś mu się wymyka, a to, co mu się wymyka, jest dokładnie tym, czego doświadczamy jako obce­go i heterogenicznego”[39] – wiodąc wprost ku zjawiskom inkluzji i ekskluzji, towarzyszącym relacjom granicznym pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem. Dlatego też nie dziwi waga, jaką przykłada Waldenfels do opisu owego pogranicza, w którym niepewny modus vivendi odnaleźć mogą antynomie trwale zmediatyzowane:

Ześrodkowanie na jednym, wokół którego grupuje się inne, zostaje przełamane na rzecz sfery „pomiędzy”, pogranicza, intermonde, w której jedno odnosi się do innego, i każde jest tym, czym jest, tylko w odnoszeniu się do innego. To „pomiędzy” oznacza nie tylko fenomen nowego rodzaju, lecz także nowego rodzaju organizację, albo, jak powiedziałby Husserl, logos fenomenów. Chodzi o sieć relacji, w której istnieją punkty węzłowe, złącza i drogi połączeń, ale nie ma stacji centralnych[40].

W sferze intermonde zatem, prócz diastazy własnego i ob­cego[41], dochodzi do permanentnej negocjacji wzajemnych roszczeń w duchu intersubiektywizmu, interkulturowości i in­terakcji, składających się razem na to, co Waldenfels wyraża mianem fenomenologii res­pon­sywnej[42]. Równocześnie jednak on sam przyznaje, iż właśnie owa sfera pomiędzy, tak podatna na akty pojednania spod egidy discors concordia, najbardziej narażona jest na niebezpieczeństwo zastąpienia ego- i etnocentryzmu (centrujących to, co własne) przez logocentryzm, w którym „jakiś logos występuje jako to, co wspólne, ogarniające i przekraczające różnice między własnym i obcym”[43]. Obranie „miejsca, z którego przemawia się w imieniu całości”[44] ko­ńczy z arbitralnych pozycji grę przyswajania i oswajania, rozumienia i porozumienia, wewnętrzności i zewnętrzności czy bliskości i oddalenia[45], niwecząc możność „zaniepokojenia przez obce”[46] – obiektywnej, wolnej od opresyjnych asymetrii reakcji na curiosum.

Trzeci

Dopóki poruszamy się w ramach komunikacji, obce ścierane jest na proch między żarnami własnego i ogólnego

Bernhard Waldenfels[47]

Z alternatywy bycia Tu lub Tam wyłamuje się w ksenotopografii Waldenfelsa jedynie instancja Trzeciego, w istotny sposób odraczająca Gadamerowskie przeświadczenie o potrzebie „fuzji horyzontów”, niweczącej dystans przemianie „czegoś obcego i martwego w bezpośrednią współobecność i zażyłość”[48]. W równej bowiem mierze intersubiektywizm, interkulturowość i interakcja (ba, interkorporalność nawet[49]) są niesprowadzalne ani do paradygmaty­cznych uniwersaliów, ani nawet do wielości kultur osob­nych, miotających się w pułapce wzajemnych zawłaszczeń. Podobnie jak w teorii fikcji Kendalla Waltona[50], tak i w Topografii ob­cego rozwiązaniem tej aporemy staje się przyjęcie reguł pewnej „gry nie wprost”, w której te­matyzacja obcości zasa­dza się na wywołującym zaniepoko­jenie „doświadczeniu kontrastu”[51]. Pojawiająca się w tak skomplikowanej konsytuacji instancja Trzeciego, staje się specyficzną inkarnacją genius loci, niezależnie od tego, czy skojarzyć ją, wzorem Sartre’a, z „trzecim regulatywnym [tiers régu­la­teur]”, czy też, za Simmlem, z „trzecim absolut­nym” – nieznającym granicy między obserwatorem bezstronnym a deus absconditus[52]. Jakiejkolwiek by jednak opcji nie przyjąć, Trzeci pozostanie zawsze w sferze jakiejś wyobcowanej zewnę­trz­ności, legitymizującej każdorazowe odniesienie do czegoś innego (w drugim – przypomnijmy – rozumieniu obcości[53]). Właśnie tu ujawnia się w pełni Waldenfelsowskie zróżnico­wanie obcości i inności: każdy obcy jest inny, jednak nie każdy inny jest zarazem obcy. Trzeci wyłania się już zatem ze swojskiego, platońskiego dialogu, w którym „owo »dia« (δία) […] międzymowy narażone jest na niebezpieczeństwo monologicznego zagłuszenia przez jeden głos jednego lo­gosu”[54]. Oczywiście, referowane już stadialne rozumienie obcości na ty­le wyklucza możliwość forsowania jakiejkolwiek dialektyki, iż nie sposób, by dane było Trzeciemu „postawić stopy jednocześnie po obu stronach progu”[55] – jest on skazany jedynie na wyobcowującą bezstronność, atencję pozbawioną intencji.

Uniknięcie ześrodkowania (logocentrycznego, egocentrycznego, etnocentrycznego) w wypadku Trzeciego umożliwia substytucja. W nietłumaczonym jeszcze tekście In place of the Other, opublikowanym w minionym roku na łamach „Continental Philosophy Review”, Bernhard Waldenfels – analizując sposoby, w jakich figury adwokata, terapeuty, tłumacza czy świadka interweniują z pozycji Trzeciego w dia­log własnego z obcym, unikając równocześnie roszczeniowej ingerencji – identyfikuje substytucję de facto z doświadczeniem empatycznym, a, w konsekwencji, także poznawczym:

Terminy „w miejscu” [in place of], „zamiast” [instead of], lub, w innych językach, ά ντί τινος, in loco, an Stelle von czy au lieu de, wiodą ku relacji topicznej: A ujawnia się w miejscu B. Jednakże jeśli zatrzymamy się w tym miejscu, zamkniemy w perspektywie neutralnego obserwatora, opisującego dane relacje bez zaangażowania w którąkolwiek z nich. Substytucja tymczasem jest czymś znacznie więcej. Oznacza mianowicie, że ktoś zajmuje czyjeś miejsce. Miejsce, z którego mówimy, jest czymś więcej, niż jedynie punktem w homogenicznej przestrzeni. Odnosi się bowiem do miejsca uprzy­wi­lejowanego, wskazywanego przez słowo: „tutaj”. Tutaj leży miejsce, które postrzegam, z którego wyruszam, w którym mówię i działam, w którym jestem i w którym odnajduję się w myśl Heideggerowskiego Befindlichkeit [położenie/nastrojowość – KMM]. Deiksa [demonstrative pronoun] „tutaj” jest, wraz z „teraz”, „Ja” czy „Ty”, jednym z tych okazjonalnych lub indeksalnych pojęć, które wczesny Husserl analizował w Pierwszym badaniu logicznym. „Tutaj” oznacza miejsce w świecie. […]. Zajmując zaś miejsce innego, nie tylko zmieniamy pozycję, lecz w jakimś zakresie wkraczamy do innego świata[56].

W ten sposób Waldenfels dochodzi do zdefiniowania Trzeciego jako „postaci przejś­ciowej [transistional figure]”[57], figury transgresji aktualnego porządku, nieprzynależącej ani do wnętrza, ani do zewnętrza, lecz istniejącej na progu[58]. Ważne jednak, by pamiętać, iż instancja ta w żadnym razie nie ma charakteru substancjalnego, pozostając jedynie symboliczną reprezentacją, rolą, którą należy przyjąć, by zainicjować dialog. W ten sposób – „o ile w swoich wypowiedziach zawsze już intenduje ogólny sens i wysuwa ogólne roszczenie do ważności” – kontakt własnego z obcym ma szansę na uniknięcie zawłaszczeniowo-wywłasz­czenio­wych asymetrii poprzez każdorazowe wykraczanie poza zajmowane stanowiska; „tak, że obce nigdy nie jest […] w pełni obce, a własne nigdy nie jest wyłącznie własne”[59]. Przyjąwszy te­dy, że komunikacja jako taka zakłada porządkującą instancję Trzeciego, który wykracza poza różnicę między własnym i obcym, Waldenfels konkluduje, że różnicę tę przekształcić można w „komunikacyjną indyferencję”, depolaryzującą niebezpiecznie graniczący z wro­gą polemiką (πόλεμος – gr. wojna) dialog w „monolog rozpisany na role”[60]

Ksenotopografia w fikcji

Cóż bardziej obcego, niż Gołębica Koloru Pomarańczy?

Umberto Eco[61].

Połączenie instancji trzeciego z substytucją wraz z otwarciem możliwości wkroczenia do innego świata jest – co powinno było zyskiwać na oczywistości w miarę postępowania ni­niejszego wywodu – punktem zbiegu filozofii Bernharda Waldenfelsa oraz prozy fikcjonalnej. Wykorzystując fakt, iż filozoficzno-literacki charakter tego tekstu zwalnia w tym miejscu od czynienia szczegółowych uwag natury narratologicznej, pozostaje poprzestać na poszerzeniu możliwych obszarów inspiracji ksenotopografią o te, które nie pojawiły się w Etnopoetyce Eugenii Prokop-Janiec. O ile bowiem padło tam stwierdzenie, iż instancję porządkującą Trzeciego z łatwością można byłoby utożsamić z „nadzorującym, panoptycznym spojrzeniem narratora”[62] (dodajmy za Markiewiczem, iż głównie narratora al­lotropicznego, etymologicznie więc explicite tego, który opisuje obce jako to, co należy do in­nych), zaś protagonistę i czytelnika postrzegać poprzez pryzmat auto- i allochtoniczności[63], o tyle już personalistyczny charakter analizy zatarł – zapewne przez implicytne dom­niemanie oczywistości – przestrzenną proweniencję nomenklatury Waldenfelsa. Tymczasem zaś, gdyby tylko uwypuklić topograficzny wymiar ksenologii, w naukach o literaturze, prócz tylekroć już opracowa­nych tematów egzystencjalnych, mogłaby pojawić się refleksja zgoła innej natury, przedkładająca istotność poznawania miejsc, przestrzeni i światów ponad nieskończone mnożenie masek i charakterów. Literatura w ten sposób stawałaby się po wielokroć – i to nie tylko w gatunkach immanentnie topograficznych[64] – figurą namysłu nad kategorią obcości, zrelatywizowaną do konkretnych miejsc w tekstosferze, pojmowanych najczęściej w formie zbliżonej do loci communes[65], choć ukazujących swą złożoność dopiero z perspektywy topografii literackiej. Większość z uznanych przez Elżbietę Rybicką za kluczowe w zwrocie topog­ra­fi­cznym w badaniach literackich tendencji, z chiazmatycznym rozumieniem relacji między przestrzenią a językiem na czele[66], zyskuje na tyle istotne podstawy filozoficzne w systemie filozoficznym Bernharda Waldenfelsa, by sprokurować do zastanowienia się nad celowością wyzyskiwania zbyt wieloznacznej kategorii Innego – tym bardziej, iż ta w swym znaczeniu możliwie najwęższym (więc najczytelniejszym) swe miejsce w Topografii obcości i tak znalazła. Ponowoczesny model pisarza i czytelnika odnajduje się bowiem par excellence nie w zdeterminowanym przez inność zróżnicowaniu, lecz w ksenogloksji – dialogu dwóch obcych uciekających w monolog intersubiektywnego tekstu.

Szczegółowa egzemplifikacja niniejszego wywodu – jeśli wziąć pod uwagę zarówno jego przyczynkowy charakter, jak i zakres poruszonych zagadnień filozoficznych – graniczy nieomal z niemożliwością: wprost oszałamiającym jawi się ogrom tekstów, które już na planie kompozycyjnym realizowałyby w pełni ogromną większość postulatów Bernharda Waldenfelsa. Tekstów, dodajmy, skrajnie różnych, co jest znaną zaletą metod opisu abstrahujących en bloc od historycznoliterackiego rygoryzmu czy konwencjonalnej sztampy, sprowadzającej dowolność interpretacji do normatywnego kodeksu odczytań ideologicznie trafnych. Czy bowiem obcość tułacza w bezkresach oświeceniowej voyage imaginaire, problem ksenocydu z Orsona Scotta Carda, efekt jamais vu u bohaterów wszystkich dystopii, inkluzywność sanatoriów Manna czy Schulza, doświadczenie eschatonu w dowolnej fabule postapokalipty­cznej, sceptycyzm kognitywny w Edenie Lema, uparcie praktykowana w kolejnych powieś­ciach Dukaja deziluzja immersji, nawet wspominane parokroć „przepracowywanie traumy” czy też wciąż w Polsce przedsiębrane ekskursje do „małych ojczyzn” – otóż czy te wszystkie przejawy wyobcowania są doprawdy tak diamet­ralnie różne, by wciąż wywoływać filozoficzno-literacki dyssensus? Znany passus z Niewidzialnych miast Italo Calvino:

Przybywając do każdego nowego miasta, podróżny odnajduje własną przeszłość, o której posiadaniu już nie pamiętał: obcość tego, czym już nie jesteś lub czego nie posiadasz, oczekuje cię przy przejściu przez miejsca obce i nigdy nie wzięte w posiadanie. […]. To, co istnieje gdzie indziej, jest odwróconym zwierciadłem. Podróżnik rozpoznaje tę cząstkę, która należy do niego, odkrywając ogrom tego, czego nie miał i mieć nie będzie[67].

– z łatwością odnieść można w świetle Topografii obcości do właściwie każdej depikcji kontrafaktycznego świata. Odwrócenie bowiem zwierciadła przechadzającego się po gościńcu ży­cia – owej najbardziej groteskowej z metafor doraźnie perswazyjnych– jest momentem, w którym demaskuje się faktyczną obcość inności, dotykającą każdej naiwnej próby realistycznej, a więc paradygmatycznej reprezentacji. W ten oto sposób tekst fikcjonalny staje się Waldenfelsowskim „strażnikiem u nadproża obcości [guard on the threshold of otherness]”[68], czyniąc heterogeniczność nowego, literackiego świata konstytutywnym czynnikiem jego teks­tu­alizacji, zaś samą przestrzeń – modus vivendi nas samych, niezdolnych do transgresji z do­meny miejsc, granic i punktujących żywot periodów.

BIBLIOGRAFIA

  • Spychała, w: Studia z fenomenologii niemieckiej, t. III: Współczesna fenomenologia niemiecka, red. S. Czerniak, J. Rolewski, Toruń 1999, s. 73-99.

    • Podstawowe motywy fenomenologii obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa 2009.

    • Topografia obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa 2002.

    • *

  • Bachtin Michaił, Formy czasu i czasoprzestrzeni w powieści, w: Problemy literatury i estetyki, przeł. W. Grajewski, Warszawa 1982.

  • Calvino Italo, Niewidzialne miasta, przeł. A. Kreisberg, Kraków 2005.

  • Czerniak Stanisław, Założenia i historyczne aplikacje Bernharda Waldenfelsa fenomenologii obcego, w: Bernhard Waldenfels, Topografia obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa 2002.

  • Eco Umberto, Wyspa dnia poprzedniego, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 2007.

  • Krynicka Anna, „Miejsce podmiotu jako miejsce obce”: Paul Ricoeur i Bernhard Waldenfels o odpowiedzialności, w: „Er(r)go” 2006, nr 1, s. 81-88.

  • Łebkowska Anna, Między teoriami a fikcją literacką, Kraków 2001.

  • Markowski Michał Paweł, Życie na miarę literatury, Kraków 2009.

  • Moretti Franco, Atlas of the European Novel 1800-1900, London-New York 1998.

  • Rademacher Magdalena, Bernharda Waldenfelsa rozważania o granicach i obcości, w: „Fenomenologia” (2010) r. 8, nr 8, s. 150-153

  • Rybicka Elżbieta, Geopoetyka (o mieście, przestrzeni i miejscu we współczesnych teoriach i praktykach kulturowych), w: Kulturowa teoria literatury, red. M. P. Markowski, R. Nycz, Kraków 2006.

  • Rybicka Elżbieta, Zwrot topograficzny w badaniach literackich, w: Kulturowa teoria literatury 2, red. R. Nycz, T. Walas, Kraków 2012.

  • Waldenfels Bernhard, In Place of the Other, w: „Continental Philosophy Review” 2011 nr 44, s. 151-164.

    • Odpowiedź na to, co obce. Główne rysy fenomenologii res­pon­syw­nej, przeł. J. M. Spychała, w: Studia z filozofii niemieckiej, T 3.

  • Waligóra Marcin, Pogranicze fenomenologii, w: „Principia” 2004, t. 39, s. 233-238

  • Wieczorek Krzysztof, Śmierć - kraina obcości: Bernhard Waldenfels versus Emmanuel Levinas, [in:] „Edukacja Humanistyczna” 2007, nr 1, s. 63-72

ABSTRAKT

Założeniem studium Ksenotopografia fikcji w świetle późnej fenomenologii Bernharda Waldenfelsa jest przedstawienie propozycji aplikacji stosunkowo mało popularnego w dyskursie literaturoznawczym systemu filozoficznego Bernharda Waldenfelsa, ze szczególnym uwzglę­dnieniem jego prac poświęconych zagadnieniom fenomenologii jako ksenologii oraz topografii obcości. W oparciu o dwie rozprawy filozoficzne (Topografia obcego, Podstawowe motywy fenomenologii obcego) oraz prezentację nieprzetłumaczonego jeszcze a istotnego dla omawianego zagadnienia artykułu In the place of Other („Continental Philosophy Review” 2011), podejmuje się próbę zwartego opisu tych wątków późnej fenomenologii Bernharda Waldenfelsa, które korespondowałyby z wyczerpującymi zasobność dominującej myśli inności (głównie Levinasa i Kristevej) topografiami fikcji, a także – przywoływanymi skrótowo pod koniec celem uniknięcia przeładowania egzemplifikacją ścisłego wywodu – samymi tekstami literackimi. Podkreślając łączność przestrzennego opisu obcości u Waldenfelsa, rozbudowującego Husserlowską dychotomię świata swojskiego i obcego o (zbliżającą się wyraźnie do statusu odbiorcy literackiego) instancję Trzeciego, z głównymi głosami analitycznymi w obrębie tzw. zwrotu topograficznego w badaniach literackich, szkic czyni zasadną taką interpretację głównych wątków ksenologii Bernharda Waldenfelsa, która pozwoliłaby wpisać ją w szerokie spectrum teorii kulturowych, od Focaultowskiej heterotopii poczynając a na chronotopiach czy atopiach kończąc. W efekcie tekst stanowi prekursorską w Polsce próbę popularyzacji niezwykle spójnej i zaskakująco nowoczesnej myśli filozoficznej, wykazującej na dodatek ewidentną zbieżność z kierunkiem rozwoju współczesnych badań teoretyczno-litera­c­kich oraz antropologiczno-kulturowych.

[1] Bernhard Waldenfels, Topografia obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa 2002, s. 116.

[2] Chlubny – jednak w Polsce, jak dotąd, wciąż tylko potwierdzający regułę – wyjątek stanowi tekst o etnopoetyce prof. Eugenii Prokop-Janiec, opublikowany w drugim to­mie Kulturowej te­o­rii literatury. Vide Eugenia Prokop-Janiec, Etnopoetyka, w: Kulturowa teoria literatury 2, red. R. Nycz, T. Walas, Kraków 2012, zwł. s. 207, 211, 214.

[3] Sformułowanie za: Michał Paweł Markowski, Lichtenberg: terapia spłoszonej wyobraźni, w: idem, Życie na miarę literatury, Kraków 2009, s. 135.

[4] Zwięzły ich przegląd daje Elżbieta Rybicka w rozprawach zamieszczonych w obydwu tomach Kulturowej te­o­rii literatury. Vide Elżbieta RYBICKA, Geopoetyka (o mieście, przestrzeni i miejscu we współczesnych teoriach i praktykach kulturowych), w: Kulturowa teoria literatury, red. M. P. Markowski, R. Nycz, Kraków 2006, s. 471 i nn; Zwrot topograficzny w badaniach literackich, [in:] Kulturowa teoria literatury 2… op. cit., s. 326 i nn.

[5] Reiner Hausherr, Kunstgeographic – Aufgaben, Grenzen, Möglichkeiten, w: „Rheinische Viertel­jahrs­blätter” 1970, t. XXXIV, s. 58; cyt. za: Franco MORETTI, Atlas of the European Novel 1800-1900, London-New York 1998.

[6] Waldenfels, Podstawowe motywy fenomenologii obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa 2009, s. 109-110.

[7] Topografia… op. cit., s. 90.

[8] Waldenfels, Doświadczenie Innego. między zawłaszczeniem a wywłaszczeniem, przeł. T. Szawiel, w: Racjonalność współczesności. Między filozofią a socjologią, red. H. Kozakiewicz et al., Warszawa 1992, s. 125.

[9] Podstawowe motywy… op. cit., s. 110 i nn.

[10] Stanisław Czerniak, Założenia i historyczne aplikacje Bernharda Waldenfelsa fenomenologii obcego, w: Topografia… op. cit., s. XI.

[11] Ibidem, s. 6.

[12] Ibidem, s. 25.

[13] Ibidem, s. 6.

[14] Podstawowe motywy… op. cit., s. 112.

[15] Topografia… op. cit., s. 27.

[16] Waldenfels cytuje za wydaniem niemieckim. Vide Julia KRISTEVA, Fremde sind wir und selbst, przeł. Xenia Rajewsky, Frankfurt 1990, s. 209. Cyt. za: Topografia… op. cit., s. 25.

[17] Cf. Czerniak, op. cit., s. IX-X.

[18] Topografia… loc. cit.

[19] Vide CZERNIAK, loc. cit.

[20] Topografia… op. cit., s. 23.

[21] Loc. cit., s. 6.

[22] Cf. ibidem, s. 11.

[23] Cyt. za: ibidem, s. 22.

[24] Edmund Husserl, Zur Phänomenologie der Intersubjektivität, w: Hua, Bd. XV, s. 631. Cyt. za: Podstawowe motywy… op. cit., s. 53.

[25] Vide Marcin WALIGÓRA, Pogranicze fenomenologii, w: „Principia” 2004, t. XXXIX, s. 234.

[26] Topografia… loc. cit., s. 6.

[27] Maurice Merleu-Ponty, Widzialne i niewidzialne, przeł. M .Kowalska i in., Warszawa 1996, s. 252. Cyt. za: Topografia… op. cit., s. 22.

[28] Ibidem.

[29] Ibidem.

[30] Ibidem, s. 23. Etiam vide przyp. 20.

[31] Jakkolwiek oryginalnie jest to termin Rudolfa Euckena (cf. Tadeusz Gadacz, Historia filozofii XX w., t. I Kraków 2009, s. 389), tak właśnie u Husserla zyskał on swe najbardziej rozpoznawalne znaczenie, wedle Bernharda Waldenfelsa – na wskroś nowoczesne: „Świat jako ogarniająca całość został [u Husserla – KMM] odniesiony do szczególnej postaci życia, która w filozofii życia niepokojąco waha się między życiem organizmów żywych a światem ducha”. W dalszych partiach wywodu Waldenfels precyzyjnie odróżnia świat życia (Lebenswelt), „występujący tylko w formie terenu i horyzontu” (ten w kontekście niniejszych rozważań pozostanie najistotniejszy) od sposobów życia, „które uchwycić można tylko jako splot, tkankę czy tło wyćwiczonych praktyk życiowych”. Ibidem, s. 54-55 oraz 121.

[32] Odbywać miałaby się rzecz w myśl Simmlowskiej figury chiazmatycznej, wedle której: „od­dalenie […] oznacza, że osoba bliska jest daleko, ob­cość zaś, że blisko znajduje się osoba daleka”. Georg SIMMEL, Socjologia, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa 1975. Cyt. za: ibidem, s. 69.

[33] Waldenfels przedstawia to równie anegdotycznie: „Poszukiwanie obcego jako obcego okazuje się – jak wiemy z różnych form egzotyki – najbardziej subtelną formą przyswojenia. Obce przychodzi […] przez drzwi, z zewnątrz jako nieproszony gość, nie należący do nas, ale żądający posłuchu”. Topografia… op. cit., s. 89.

[34] Topografia… op. cit., s. 30.

[35] „Obcość może zrazu występować jako codzienna albo normalna, która pozostaje w ramach danego porządku, tak jak np. obcość sąsiadów albo przechodniów na ulicy, z którymi możemy porozumieć się w codzienny sposób. […]. Poruszamy się tu w horyzoncie swojskości, nawet gdy wciąż odkrywamy w nim puste miejsca. […]. Obcość rośnie wraz z pojawieniem się obcości strukturalnej, która dotyczy wszystkiego, co można napotkać po­za określonym porządkiem, jak np. obcy kalendarz z nieznanymi świętami, obcy język, którego nie rozumiemy, obcy rytuał, albo nawet tylko wyraz śmiechu, którego sens i funkcja jest nam nieznana, albo duch minionego czasu, który nam nic już nie mówi. […]. Swe apogeum obcość osiąga w formie radykalnej. Dotyczy ona tego wszystkiego, co pozostaje poza wszelkim porządkiem i stawia nas wobec wydarzeń, które poddają w wątpliwość nie tylko jakąś określoną interpretację, lecz samą »możliwość interpretacji«. Należą tu takie fenomeny graniczne, jak erotyka, upojenie, sen czy śmierć, które przełamują bieg rzeczy, także porządek czasu i przestrzeni, zacieśniając je w jedną chwilę, ocierającą się o bezczasowość i bezprzestrzenność. […]. Radykalnej obcości nie należy mylić tu z obcością absolutną i totalną; wszystko, co nad-zwyczajne, zachowuje bowiem odniesienie do określonych porządków, poza które wykracza”. Topografia… op. cit., s. 33-35.

[36] „Próbom przyswojenia [obcego – KMM] towarzyszą różne formy ześrodkowania: egocentryzm, wychodzący od tego, co indywidualnie własne, etnocentryzm, trzymający się tego, co własne kolektywnie, oraz logocentryzm, stawiający na to coś ogólnego, co obejmuje zarówno własne, jak i obce”. Topografia… op. cit., s. 48-49.

[37] Cf. Czerniak, op. cit., s. XXVIII.

[38] Topografia… op. cit., , s. 69-70.

[39] Podstawowe motywy… op. cit., s. 16.

[40] Topografia… op. cit., s. 90.

[41] Określenie za: Podstawowe motywy… loc. cit.

[42] Więcej na ten temat: Waldenfels, Odpowiedź na to, co obce. Główne rysy fenomenologii responsywnej, w: Studia z filozofii niemieckiej, t. III: Współczesna fenomenologia niemiecka, Toruń 1999, s. 102.

[43] Topografia… op. cit., s. 91.

[44] Ibidem, s. 93.

[45] Szczegółowej analizie wyliczonych koordynatów topograficznych poświęcony jest w Topografii obcego dłuższy passus: Obchodzenie się z obcym, wychodzące od jego dostępności w tym, co niedostępne, literalnie wskazuje na chodzenie przemierzające przestrzeń, zbliżające się do pewnych miejsc, a zarazem oddalające od innych, napotykające przeszkody, odnajdujące wstęp albo też spotykające się z jego odmową, przekraczające progi albo pozostające przy nich. Ten dostęp podlega ograniczającym warunkom dostępności. Gdy próbujemy określić te warunki, natrafiamy na szereg różnic szczegółowych, w których artykułuje się ogólna różnica pomiędzy własnym a obcym. Granice wskazują na tę i tamtą stronę granicy, w ten sposób, że jakiś obszar oddzielony jest od innego […]. Do tego dochodzi różnica między wewnątrz i zewnątrz, która wynika stąd, że własnemu nie tylko przypisuje się jakieś miejsce, ale znajduje się ono na tym miejscu i miejsce to jest jego miejscem pobytu. Jeśli uwzględnimy, że granica ma swe źródło w procesie ograniczania i rozgraniczania, to tworzy się przestrzeń wewnętrzna, oddzielona od przestrzeni zewnętrznej. […] Ponieważ wnętrze i zewnętrze mogą umożliwiać bądź uniemożliwiać dostęp, jako trzecia wchodzi w grę różnica między otwartością i zamkniętością, różnica płynna, która w skrajnych przypadkach całkowitego otwarcia bądź całkowitego zamknięcia sprawia, że różnica między własnym i obcym zanika. Ponieważ dostęp uruchamia pewien proces, który przyjmuje przeciwstawne określenie dochodzenia i odchodzenia, przybliżania się i oddalania, dochodzi do rozróżnienia między bliskością i oddaleniem. W końcu ruch przemierzający przestrzeń wyznacza pewien kierunek, podlegający różnicy między „Skąd” i „Dokąd’, Tu i tam”. Ibidem, s. 200-201.

[46] Ibidem, s. 50.

[47] Ibidem, s. 126.

[48] Cf. Hans Georg Gadamer, Estetyka i hermeneutyka, w: Rozum, słowo, dzieje, przeł. M. Łukasiewicz et al., Warszawa 1979, s. 124.

[49] Podstawowe motywy… op. cit., s. 82 i nn.

[50] W Polsce teoria Kendalla Waltona doczekała się obszernego omówienia w monografii fikcji prof. Anny Łebkowskiej. Vide Anna Łebkowska, Między teoriami a fikcją literacką, Kraków 2001, s. 221 i nn.

[51] „Każde doświadczenie obcego jest i pozostaje […] doświadczeniem kontrastu, wprowadzającym obce w grę nie wprost. Zanim obce wystąpi jako temat, daje się zauważyć jako zaniepokojenie, zakłócenie, wzburzenie, któ­re w zdziwieniu albo zaniepokojeniu przyjmuje różne odcienie afektywne. Warto przypomnieć o narodzeniu fi­lo­zofii ze zdziwienia, jak u Platona, ze strachu, jak u Epikura, i następnie warto też przypomnieć o fascinosum i tremendum religijnych doświadczeń inicjacyjnych. Obcość można na różne sposoby opisywać bez nazywania rzeczy po imieniu, także jako początek, którym nie władamy”. Podstawowe motywy… op. cit., s. 123.

[52] Przykłady te Waldenfels czerpie z cytowanej Socjologii Simmla i z Sartre’owskiej Critique de la rai­son diale­c­tique (Paryż 1960, s. 430). Cyt. za: loc. sup. cit.

[53] Cf. s. 2.

[54] Topografia… op. cit., s. 92.

[55] Podstawowe motywy… op. cit., s. 110.

[56] Tłumaczenie własne za: Waldenfels, In place of the Other, w: „Continental Philosophy Review” 2011, nr 44, s. 152.

[57] Ibidem, s. s. 151 et passim.

[58] W kontekście: „Generally speaking, our sort of originary and not merely subsidiary substitution does not get off the ground unless we assume that no one is completely in his or her place. Only under this condition we are able to speak for the Other, beyond speaking with and about the Other. This implies that even the Third, instead of staying Simple outside, is touched and addressed by those for whom he or she answers. To that extent, the Third is a transitional figure, always transgressing the limits of the order it represents. The Third stands neither inside nor outside, but on the threshold [Ogólnie rzecz biorąc, nasz model źródłowej i nie jedynie pomocniczej sub­stytucji nie odniesie sukcesu, jeśli nie założy się wpierw, iż nikt nie może być całkowicie na swoim miejscu. Tylko pod tym warunkiem można mówić w imieniu obcego, nie mówiąc równocześnie ani z nim, ani o nim. Do tego stopnia będzie więc Trzeci figurą przejścia, zawsze dokonującą transgresji poza limity porządku, jaki sobą reprezentuje. Trzeci nigdy nie stoi wewnątrz, czy na zewnątrz, lecz zawsze u progu]”. Ibidem, s. 157.

[59] Topografia… op. cit., s. 124.

[60] Ibidem, s. 125. W tym samym miejscu szerzej o dopełniającym powyższe rozważania sporze kontekstualistów z uniwersalistami.

[61] Umberto Eco, Wyspa dnia poprzedniego, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 2007, s. 310.

[62] Prokop-Janiec, op. cit., s. 211.

[63] „Punkt widzenia odbiorcy to spojrzenie obcego pozbawionego wiedzy kulturowej, bohater-tubylec dysponuje wiedzą pełną”. Ibidem.

[64] Utopia, eutopia, dystopia, allotopia, heterotopia, chronotopia, atopia, kakotopia etc., etc.

[65] Tak rozumował chociażby Michaił Bachtin, czyniąc chronotop (dosł. czaso-miejsce, w Polsce jednak z konsekwencją równą niefortunności przekładu oddawane jako „czasoprzestrzeń”) kategorią motywiczną, pozwalającą na uzależnienie aplikacji genologicznej od wykorzystanego w tekście obrazowania czasu i przestrzeni. Vide Mi­chaił Bachtin, Formy czasu i czasoprzestrzeni w powieści, [in idem:] Problemy literatury i estetyki, przeł. W. Grajewski, Warszawa 1982.

[66] Cf. Rybicka, Zwrot… op. cit., s. 327 i nn.

[67] Italo Calvino, Niewidzialne miasta, przeł. A. Kreisberg, Kraków 2005, s. 25-26.

[68] In place of… op. cit., s. 164. Uprzedzając ewentualne wątpliwości, wyjaśniam, że terminy otherness i aliennes stosuje Waldenfels, zapewne ze względu na brak precyzyjniejszych zróżnicowań w angielszczyźnie, wymiennie, stąd też taki, a nie – nomen omen – inny wybór tłumaczenia.